W najnowszym wydaniu magazynu piłkarskiego TVP Katowice mieliśmy okazję posłuchać zawodnika Rozwoju Katowice. Było ciekawie!
– Muszę chyba wybrać się na Rozwój. Bardzo interesuje mnie, jak Tomasz Wróbel prowadzi swoją drużynę, jak „coachuje” w trakcie meczu. Może być bardzo ciekawie. Trochę Tomka poznałem, to świetny człowiek. Warto będzie przyjechać do Katowic – powiedział Tomas Petraszek, obrońca Rakowa Częstochowa i jeden z najlepszych piłkarzy Fortuna 1 Ligi, w najnowszym wydaniu magazynu „Piłkarska Trójka”, emitowanego na antenie TVP Katowice. Prócz „czeskiego wieżowca”, gościem red. Olgi Rybickiej był też zawodnik naszej drużyny Przemysław Mońka.
– Muszę powiedzieć, że gdy tak obserwuję, to dochodzę do wniosku, że Tomkowi jakoś tak łatwo to wszystko przyszło. Wydaje mi się, że nie ma dla niego dużej różnicy, czy jest zawodnikiem czy trenerem. Będąc z nami w szatni, bardzo pomagał, podpowiadał, często jako doświadczony piłkarz i dobry kolega z nami rozmawiał. Teraz też bardzo pozytywnie go odbieramy. Kontakt mamy super, taki jak wcześniej, tyle że teraz jest już trenerem. Jego uwagi są spokojne, konstruktywne, przekazywane z chłodną głową. Nie wprowadza chaosu. Widać, że to po prostu doświadczona osoba, która w piłce nożnej trochę czasu już spędziła. Są tego efekty – stwierdził Mońka, pytany o wrażenia po dołączeniu „Dziambela” do sztabu szkoleniowego naszej drużyny.
Program zaczął się od wątku związanego z ostatnim meczem naszej drużyny ze Skrą Częstochowa. – W szatni było czuć niedosyt. Przegrywaliśmy, wyciągnęliśmy wynik na 1:1 i dopisaliśmy punkt. Tak naprawdę, uciekły nam dwa, bo bardzo liczyliśmy na zwycięstwo. Do końca zostało jeszcze dziesięć meczów. Walczymy dalej. To my jesteśmy odpowiedzialni za tę sytuację i sami sobie winni. Wszyscy w klubie wierzą, że się utrzymamy; ale nie na zasadzie cudu, a dzięki dobrej i solidnej grze – podkreślił skrzydłowy Rozwoju.
Jako że drugim gościem był Tomas Petraszek, a Mońka pochodzi z okolic Częstochowy i długo grał w Rakowie, nie mogło też zabraknąć dyskusji o murowanym faworycie do awansu do Lotto Ekstraklasy.
– Trzymam kciuki za chłopaków, spędziłem tam prawie 10 lat. Mogę wręcz powiedzieć, że w Rakowie się wychowałem. Bardzo miło wspominam ten czas, mam same pozytywne wspomnienia z klubem i miastem. Miałem okazję być w ubiegłym tygodniu na pucharowym meczu z Legią i bardzo się cieszyłem, skakałem razem z kolegami. W awansie nawet Raków sam sobie nie jest już w stanie przeszkodzić. Gdyby taka przewaga została roztrwoniona, to przeszłoby to do historii – zauważył „Monia”.
W Rakowie przez jakiś czas Mońka współpracował z Jerzym Brzęczkiem, aktualnym selekcjonerem reprezentacji Polski, która już w czwartek w Wiedniu rozpocznie eliminacje Euro 2020. Narodowa dyskusja, ilu napastników powinien wystawić Brzęczek, przeniosła się i do studia TVP Katowice…
– Jeśli trener Brzęczek miałby możliwość, raz mógłby wystawić nawet i czterech napastników. Wtedy ludzie przekonaliby się, że to nie do końca dobry pomysł. Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek to dwaj podobnie grający napastnicy. Moim zdaniem trudno, by występowali razem – ocenił zawodnik Rozwoju.
Pozostając w klimatach związanych z napastnikami, red. Rybicka zagadnęła Tomasa Petraszka – obrońcę ponadprzeciętnie skutecznego pod bramką rywali – czy nigdy nie było tematu przekwalifikowania go na napastnika. Mońka spuentował ten wątek tak: – Mamy w pamięci mecz w Stargardzie. „Gała” został przesunięty do ataku i uratował nam punkt…
Odcinki „Piłkarskiej 3” są dostępne TUTAJ. Polecamy.
foto: Łukasz Polczyk