W Wejherowie znów o życie


Żadne słowa nie oddadzą tego, jak ważny mecz czeka naszą drużynę w niedzielne popołudnie.

Przed dwoma laty jechaliśmy do Wejherowa z nożem na gardle. Była ostatnia kolejka drugiej ligi, ważyły się losy naszego utrzymania. By je zapewnić – nie oglądając się na wyniki Kotwicy Kołobrzeg i Polonii Warszawa – musieliśmy wygrać. Drużyną wstrząśnięto, po kiepskim meczu z GKS-em Bełchatów (0:2) rozstano się z trenerem Tadeuszem Krawcem, dlatego z Gryfem do protokołu jako głównodowodzący wpisany został Dawid Szulczek. Kotwica się potknęła, Polonia się potknęła, a Rozwój zrobił swoje. Wygrał 1:0, ustawiając sobie mecz bramką z karnego Grzegorza Fonfary w pierwszych minutach. Potem obejrzeliśmy jeszcze finał Ligi Mistrzów i w dobrych humorach, z poczuciem spełnionego obowiązku, mogliśmy wracać do Katowic.

Teraz – niezależnie od wszystkiego – szampańskich nastrojów „na powrocie” na pewno nie będzie. Przed Rozwojem na finiszu sezonu coś w rodzaju play offu, trzech finałów i tylko kolejne zwycięstwa przedłużać będą nasze nadzieje na utrzymanie. Tracisz punkty – odpadasz. Gryf, ROW, Resovia. To nasza mała Champions League, której rozstrzygnięcia wydatnie wpłynąć mogą na losy Rozwoju. Niezależnie od tego, jak poukładają się sobotnie wyniki, wiemy jedno – do meczu w Wejherowie przystąpimy jako czerwona latarnia drugoligowej tabeli.

Jeszcze nie tak dawno był nią Gryf, który w sześciu pierwszych tegorocznych meczach ugrał tylko punkt za remis z Pogonią Siedlce. W połowie kwietnia drużyna trenera Zbigniewa Szymkowicza przebudziła się jednak. Do odbicia od dna posłużyło domowe spotkanie z Ruchem Chorzów, wygrane 3:2. Potem była porażka w Bełchatowie i jeszcze lepszy domowy występ – bo zakończony zwycięstwem 3:0 nad Olimpią Grudziądz. Przed tygodniem wejherowianie w 82. minucie uratowali arcyważny remis (1:1) w Elblągu. Olimpia i Gryf mają dziś po 34 punkty i plasują się tuż nad strefą spadkową. Rozwój do obu tych zespołów traci zatem trzy „oczka”.

Wejherowskie Wzgórze Wolności to trudny teren. Gryf zdobył tam w tym sezonie 24 punkty, a pełną pulę wywieźć zdołały stamtąd tylko ekipy Radomiaka, Bełchatowa, Widzewa, Skry i Olimpii Elbląg. Dla Rozwoju będzie to wizyta nr 5 w tym urokliwym miejscu. W meczach tych nigdy nie padało wiele goli. Wygraliśmy dwukrotnie (2013, 2017) po 1:0, przed rokiem zremisowaliśmy 1:1 (gol Tomasza Wróbla z rzutu karnego), a przegraliśmy tylko raz – w 2012 roku (0:1, gol Michała Fidziukiewicza), podczas swojego pierwszego dwudniowego wyjazdu po awansie do drugiej ligi. Oby teraz nie był to dwudniowy wyjazd ostatni.

Rozwój jest co prawda na ostatnim miejscu, ale w poprzednim tygodniu zasygnalizował dobrą formę. Zdobył 4 punkty, nie stracił gola, pokonał Znicz Pruszków, a bardzo pechowo zremisował ze Stalą Stalowa Wola. Ze spraw kadrowych warto odnotować, że za kartki pauzować będzie niestety nasz czołowy tej wiosny młodzieżowiec – obrońca Sebastian Olszewski.

Jesienią przy Zgody wygraliśmy 2:1 po golach Mateusza Września i Damiana Lepiarza. Oby rewanż był dla nas równie udany. To by oznaczało krok ku powodzeniu misji #RozwójNieSpadnie!

Gryf Wejherowo – Rozwój Katowice
32. kolejka II ligi
niedziela, 5 maja, godz. 17:00, Wzgórze Wolności w Wejherowie

Sędziuje: Piotr Idzik (Poznań).

foto: Tomasz Błaszczyk