Marcin Nowak komentuje odejście Adama Żaka oraz zmiany kadrowe w naszym drugoligowym zespole.
Michał Szeliga wrócił do Sandecji Nowy Sącz, Kacper Tabiś po okresie wypożyczenia zasilił GKS Katowice, a dziś z Rozwojem rozstał się kolejny podstawowy wiosną zawodnik. Adam Żak w przyszłym sezonie nie będzie już strzelał goli dla naszej drużyny, a beniaminka Nice 1 Ligi, czyli GKS-u 1962 Jastrzębie.
– Serce jest rozdarte. Z jednej strony należy się cieszyć, ze kolejny nasz wychowanek trafia do wyższej ligi. Życzymy powodzenia. Jesteśmy przekonani, że jeśli Adam podtrzyma dyspozycję z wiosny, to ma szansę być nie tyle w tej lidze statystą, co pokazać bardzo dużą wartość. Z drugiej jednak strony, był dotąd jednym z głównych elementów naszego szkieletu, na którym opieraliśmy grę. O ile zawodników na innych pozycjach zastąpić jest łatwiej, poprzez uniwersalność innych graczy, o tyle o napastnika z poziomem gry i skuteczności jak „Żaku” w drugiej lidze nie jest łatwo – mówi Marcin Nowak, wiceprezes Rozwoju.
Czy w naszym klubie mają pomysł, jak zastąpić Adama na „dziewiątce”?
– Czeka nas trudne zadanie. Po to jednak istniejemy, by promowali się nie tylko bardzo młodzi chłopcy, ale też trochę starsi mieli okazję iść wyżej. To kolejny po Bartku Jaroszku zawodnik, który trafia do Jastrzębia. Nie ma co ukrywać, że serce będzie więc ciut mocniej biło, gdy będziemy sprawdzać wyniki uzyskiwane przez GKS 1962. Otrzymywaliśmy sygnały, że temat odejścia Żaka może zaistnieć. Na dziś nie powiemy o niczym konkretnym, ale będziemy szukać rozwiązań, by załatwić w najbliższym czasie kwestię „dziewiątki” – przyznaje wiceprezes Rozwoju.
Nasz klub stopniowo stara się przedłużać kontrakty ze wszystkimi zawodnikami, którzy przyczynili się do sukcesu osiągniętego w poprzednim sezonie, ale – jak widać – zmiany są nieuniknione.
– Wiadomo, że po takiej wiośnie idealnie by było, gdyby zostali z nami wszyscy kluczowi zawodnicy. Już wiemy, że tak nie będzie. Kilku chłopaków otrzymało co najmniej zapytania, jeśli nie oferty, z klubów pierwszoligowych. O przyszłości części zawodników będziemy informować w najbliższym czasie, z kilkoma jeszcze rozmawiamy i powinno się to rozstrzygnąć w tym tygodniu. Nie jest tak, że zostaniemy całkowicie „rozebrani”, ale ubytki będą. Chcemy działać tak, jak zimą, by nie stawiać na ilość, a ściągnąć konkretnych zawodników na konkretne pozycje. Tak, aby utrata jakości była jak najmniejsza, a najlepiej żadna – podkreśla Marcin Nowak.
foto: SK