Sytuacja z początku drugiej połowy piątkowego meczu Radomiaka z Rozwojem Katowice (4:1) bije w internecie rekordy popularności. Każdy docenia wielką postawę fair play zawodników z Radomia.
W chwili, gdy piszemy ten tekst, jest krótko po 12:30 w sobotę. Dwuminutowy film opublikowany na facebooku przez serwis Zebbra.tv, z zapisem bramek nr 2 i 3, jakie padły piątkowego wieczoru w Radomiu, ma już ponad 400 tysięcy wyświetleń.
Rozwój wybił piłkę, Radomiak oddając ją nam… strzelił gola. Gospodarze zachowali się jednak bardzo honorowo i umożliwili naszemu zespołowi natychmiastowe zdobycie bramki. Było 2:1 i mecz toczył się dalej.
Nie ma co opisywać, widzieli już chyba wszyscy: sytuacja ta odbiła się echem w całej piłkarskiej Polsce. Nasze wideo z trafieniem Michała Płonki, wrzucone na facebooka jeszcze w trakcie trwania meczu, też natychmiast zaczęło zyskiwać na popularności, udostępnił je m.in. Polski Związek Piłkarzy. Media w kraju rozpisują się o wybitnej postawie fair play zawodników Radomiaka.
– Tak podpowiedziało mi sumienie – opowiadał po końcowym gwizdku Maciej Świdzikowski, który niechcący przelobował Bartosza Golika. – Wspólnie z kolegami zadecydowaliśmy, że tak należy zrobić. Ta druga bramka nam się nie należała. To był czysty przypadek, kuriozalna sytuacja. Może nie powinienem celować w światło bramki… Tak naprawdę nie celowałem, tylko kopnąłem w stronę pola karnego gości. Zaufaliśmy własnym umiejętnościom. Łatwo byłoby podjąć taką decyzję o oddaniu gola przy stanie 4:0, ale przy 2:0… Trzeba było jednak się na to porwać. To się opłaciło, bo byliśmy przekonani, że i tak ten mecz wygramy.
Na konferencji prasowej trener Marek Koniarek dziękował rywalom za zachowanie. – Od dziś trzymam kciuki za Radomiaka i życzę awansu do pierwszej ligi. To się liczy. Takie zachowania są bardzo ważne – podkreślał szkoleniowiec Rozwoju.
Bo choć może dla niektórych to norma, to właśnie takich norm na piłkarskich boiskach chcemy. Dlatego dobrze, że sytuacja ta została tak nagłośniona. Zresztą Sławomir Stempniewski, prezes Radomiaka, były szef polskich sędziów, a dziś także ekspert Canal+, już zapowiedział w kuluarach, że wideo to prześle do UEFA, a w niedzielny wieczór zostanie pokazane w Lidze+Extra.
– Tak zdecydowali zawodnicy i to też świadectwo tego, że w drużynie jest dobry klimat. Że zawodnicy czują swoją wartość. Że można w takich sytuacjach zachować się szlachetnie, a mecz i tak wygrać – mówił Jerzy Cyrak, szkoleniowiec Radomiaka.
Jest takie powiedzenie, że znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono. Dobrze, że są jeszcze wartości, którym można hołdować nawet w takich czasach, gdy pościg za karierą jest dla niektórych całym życiem. Czasem jednak warto się w tym pościgu zatrzymać. Raz jeszcze – niskie ukłony.