Wielki Czwartek Rozwoju w Legionowie


marchewka legionoviaaa mc news

Drugoligowa wiosna wreszcie nabiera rozpędu. W ubiegły weekend wreszcie zainaugurowaliśmy tegoroczną walkę o punkty, a już w ten czwartek przed Rozwojem kolejny bardzo ważny mecz – z plasującą się w strefie spadkowej Legionovią.

– Nastroje są bardzo pozytywne, szczególnie po sobotnim zwycięstwie z GKS-em Bełchatów. Wiadomo, że wygrana zawsze daje kopa, utwierdzając w przekonaniu, że to, co robimy, jest pozytywne. Dobrze to na inaugurację wyglądało, dlatego wierzymy w siebie – mówi Rafał Bosowski, jeden z trenerów Rozwoju, przed wyjazdowym meczem z Legionovią. Pierwszy w 2018 roku ligowy występ w roli gości zaliczymy nietypowo, bo w czwartek. Wielki Czwartek.

Rywale, podobnie jak i my, tej wiosny wybiegli na boisko tylko raz. W drugi weekend marca zmierzyli się na wyjeździe z walczącym o awans Radomiakiem, ulegając mu 2:4.

Zagramy z zespołem, w którym zimą doszło do wielu zmian, ale nie mamy wątpliwości, że czeka nas trudne zadanie. Legionovia z Radomiakiem walczyła bardzo mocno, dwukrotnie doprowadzała do remisu, miała jeszcze poprzeczkę… Łyk takich statystyk i wiedzy o przeciwniku jest potrzebny, ale przede wszystkim musimy skupiać się na sobie – dodaje trener Bosowski.

Legionowo to dla nas dość szczęśliwy teren. W sezonie 2014/15 graliśmy tam nawet dwukrotnie – w lidze i Pucharze Polski – wygrywając 2:1 i 1:0, a w każdym z tych przypadków gole strzelał Adam Żak, który tak dobrze rozpoczął i tę wiosnę, o czym rozmawialiśmy z nim TUTAJ. W sezonie 2016/17 wygraliśmy na Mazowszu 3:0. Gorzej szło nam w domowych meczach. Jesienią 2016 przegraliśmy 2:3, z kolei w ubiegłej rundzie – 0:2 (gole Mateusza Kwiatkowskiego i Grzegorza Mazurka).

Legionovia zajmuje obecnie w tabeli 16. miejsce. Podopieczni trenera Roberta Pevnika, który w listopadzie zastąpił Mirosława Jabłońskiego (był to dla Słoweńca powrót do klubu, w którym pracował już w sezonie 14/15), zgromadzili w 20 meczach 18 punktów. Rozwój ma na koncie tyle samo rozegranych spotkań i dwa „oczka” więcej, plasując się tuż nad strefą spadkową. Stawka czwartkowego starcia jest więc wysoka.

– Każdy z 14 meczów, jaki został nam jeszcze do rozegrania, będzie gatunkowo ciężki. Na Legionovii liga się nie kończy jednak, dlatego spokojnie. Koncentrujemy się na tym, by wypaść jak najlepiej. Jesteśmy przygotowani do wiosny na tyle, by grać na odpowiednim poziomie i zdobywać punkty – podkreśla jeden ze szkoleniowców Rozwoju.

W porównaniu do meczu z Bełchatowem, sytuacja kadrowa w naszym zespole poprawiła się o tyle, że po pauzie za żółte kartki do gry wraca stoper Michał Czekaj. Im więcej zawodników zdolnych do gry – tym lepiej. To oczywiście frazes, ale jakże prawdziwy, skoro liga przyspiesza. Już w środę zmierzymy się z Radomiakiem, a w kolejną niedzielę – ROW-em 1964 Rybnik.

– Obaw nie ma. Każdy czeka na to, żeby grać. Zawodnicy lubią, gdy mecze są po trzy dni, bo po to się trenuje. Przerwy zimowej mieliśmy aż nadto. Jedyny problem może być wtedy, gdy ktoś złapie uraz, bo automatycznie może wypaść na więcej meczów, niż wskazywałby na to pierwotny terminarz. Ale jesteśmy nastawieni pozytywnie i tak też myślimy. Po powrocie z Legionowa będziemy trenować w piątek i sobotę. Na święta zawodnicy dostaną indywidualne rozpiski. Już w środę czeka nas mecz z Radomiakiem, dlatego nie możemy pozwolić sobie na luz, skoro zaczyna się maraton – zwraca uwagę Rafał Bosowski.

Legionovia – Rozwój Katowice
24. kolejka II ligi
czwartek, 29 marca, godz. 16:00, stadion w Legionowie przy ul. Parkowej

foto: Marta Kołodziejczyk