5 goli w 6 meczach Oliviera Lazara. „Byle mocno i w bramkę!”


19-letni środkowy pomocnik notuje świetny powrót do Rozwoju. Odkąd ogłosiliśmy, że w rundzie jesiennej będzie występował w naszej czwartoligowej drużynie, odbyło się sześć meczów. W pięciu z nich „Olo” trafiał do siatki rywali!

Uderzeniami z dystansu pokonywał bramkarzy Jedności 32 Przyszowice i Spójni Landek, na pucharowym wyjeździe do Siemianowic wpisał się na listę strzelców bezpośrednio z… rzutu rożnego, zaś z Drzewiarzem Jasienica i MRKS-em Czechowice-Dziedzice czynił to z rzutów wolnych. Wszystkie te bramki zostały zdobyte zza pola karnego.

Fajnie się to układa. Jestem z tego zadowolony. Dokąd gdy grałem regularnie, to liczby zawsze miałem i nie inaczej jest tym razem. Oby tak dalej, oby drużyna miała ze mnie pożytek – mówi Olivier Lazar.

Szczególnie ważny był ten ostatni gol, w rozegranym przed niespełna tygodniem meczu w Czechowicach-Dziedzicach. „Olo” z pomocą rykoszetu doprowadził do wyrównania w końcowych sekundach meczu, ratując nam punkt. – Dobrze, że wyciągnęliśmy ten remis w ostatniej minucie. Przed tym rzutem wolnym stwierdziłem: – Byle mocno i w bramkę! Widzę, że bramkarze mają problemy z tymi moimi strzałami. Uderzam tak, by piłka szła trochę z zewnętrznej części stopy, to daje jej rotację – opisuje Lazar.

Grał w Rozwoju w drugiej lidze. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniach do trzecioligowców: Ruchu Chorzów i Miedzi II Legnica. Musi pewnie zadawać sobie pytanie, czemu nie ma go dziś wyżej niż w czwartej lidze. – Na pewno z tyłu głowy to siedzi. Obojętnie jednak, na jakim poziomie gram, staram się dawać z siebie maksa. Praca, wiara i do przodu. Będzie dobrze – podkreśla środkowy pomocnik, którego chwalił po remisie w Czechowicach trener Tomasz Wróbel.

Olo to zawodnik, który ma jakość, co pokazały ostatnie lata, ale musi też pracować. Chyba to zrozumiał. Taki już jestem, że gdy ktoś coś robi źle, to trzeba mu to jasno i wyraźnie powiedzieć, a gdy ktoś robi dobrze, to trzeba chwalić. Dlatego po ostatnim gwizdku padły w stronę Oliviera miłe słowa. Ten chłopak nam pomaga. Szczerze sobie w jednym momencie porozmawialiśmy i wymieniliśmy kilka mocniejszych słów. Zmienił się. Jeśli będzie dalej tak pracował, to będzie dobrze. Wnosi do zespołu wiele pozytywnego i my się z tego cieszymy – mówi Wróbel, z którym Lazar mógł ostatniej soboty… przeprowadzić kilka wspólnych akcji.

Trener dał nam dużo jakości z przodu. Widać było jego doświadczenie. Gdy przekazywało się trenerowi piłkę, to nie tracił jej, rozgrywał akcje. Duży plus. W Czechowicach w drugiej połowie przeważaliśmy, byliśmy klasę lepszym zespołem, ale na pierwszą nie dojechaliśmy. Teraz walczymy dalej. Przed nami mecz z Bełkiem. Jesteśmy ambitnymi chłopakami i chcielibyśmy, by po ośmiu kolejkach punktów było na naszym koncie więcej niż tylko dziewięć – przyznaje Lazar.

foto: Tomasz Błaszczyk