Bartosz Marchewka: Chciałoby się więcej!


marchewka znicz rozwoj tb news

– Muszę szukać kolejnych goli. Te trzy, które dotąd w sezonie strzeliłem, to dla mnie za mało – stwierdził 17-letni napastnik Rozwoju po meczu w Pruszkowie, gdzie dwukrotnie trafił do siatki Znicza.

No i jakie odczucia po meczu w Pruszkowie?
– Jest duży niedosyt. Mogliśmy spokojnie wygrać tu 4:3. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale też pamiętajmy, że – z drugiej strony – rywale mogli również nas skarcić. Trzeba szanować ten remis i być z niego zadowolonym.

Uspokoiły was wieści, że utrzymanie jest już pewne?
– Nie patrzyliśmy na to. Jesteśmy młodymi zawodnikami, pierwsz raz wyszliśmy w takim składzie na mecz „o coś”, chcieliśmy pokazać, że też mamy swoje atuty. Przede wszystkim techniczne. Sądzę, że w pewnym stopniu udało nam się tego dokonać.

Czułeś się jak w meczu juniorów czy drugiej ligi?
– Był ten komfort, że w składzie pojawiło się wielu chłopaków, z którym gramy na co dzień w juniorach. To jednak druga liga, więc trzeba było podejść do tego na większej „sprężarce”.

Co powiesz o swoich dwóch golach?
– Pierwszy… W początkowej fazie źle przyjąłem piłkę, ale dobrze z tego wyszedłem, mijając zawodnika i uderzając zza „szesnastki” lewą nogą. Dominującą mam co prawda prawą, ale z lewej zdarza mi się trafiać częściej, więc wychodzi na to, że… to bez różnicy. Drugi gol to z kolei piękne podanie Piotrka Barwińskiego. Piłka minęła dwóch zawodników Znicza, wyszedłem sam na sam z bramkarzem. W ostatniej sytuacji była szansa na hat tricka, ale brakło sił, nogi już nie dały tego „powera” do przodu. Muszę szukać bramek, bo te trzy, które dotąd zdobyłem, to jak na razie dla mnie za mało. Chciałoby się więcej.

foto: Tomasz Błaszczyk