Czas na rewanż. Drugie derby w Chorzowie!


W niedzielę drużynę Rozwoju Katowice czeka druga wizyta w Chorzowie, będąca okazją do rewanżu za jesienną porażkę 0:3. To mecz o dużym ciężarze gatunkowym, bo „Niebiescy” to nasz rywal w walce o utrzymanie. Transmisja w TVP 3.

Nie ma nawet silić się na wyszukane przymiotniki i określenia, które oddadzą to, jak ważny mecz czeka nas w niedzielę. Na dziesięć kolejek przed końcem sezonu wciąż plasujemy się w strefie spadkowej, a Ruch to nasz sąsiad z drugoligowej tabeli, zajmujący ostatnią bezpieczną pozycję i mający na koncie punkt więcej. Remis ze Skrą Częstochowa sprawił, że pozostaliśmy pod kreską i straconych dwóch „oczek” trzeba będzie szukać w Chorzowie.

Zagramy tam już drugi raz w tym sezonie. Jesienią wystąpiliśmy przy Cichej 6 w roli gospodarza. – Wiele organów sugerowało nam, by mecz z Ruchem odbył się na naszym stadionie bez udziału publiczności, dlatego uznaliśmy, że lepiej będzie rozegrać go w innym miejscu z kibicami niż zorganizować go u siebie bez nich – tłumaczył Marcin Nowak, wiceprezes Rozwoju. 1 września skończyło się porażką 0:3. Teraz czeka nas mecz o zupełnie innym ciężarze gatunkowym. Wtedy, jako społeczność klubu, mogliśmy czuć coś w rodzaju wielkiej ciekawości czy wręcz ekscytacji, jak zaprezentuje się nasza drużyna na tle 14-krotnego mistrza Polski, przy ponad 4-tysięcznej publice. Teraz będzie to przede wszystkim klasyczne starcie „za sześć punktów” z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.

Inne będą też składy. Jak możemy dość łatwo wyliczyć, w szeregach „Niebieskich” zabraknie 8 z 15 zawodników, którzy wtedy przyczynili się do wygranej z Rozwojem. Dominik Małkowski i Robert Obst leczą kontuzje, Jakub Kowalski, Maciej Urbańczyk, Mateusz Bogusz i Artur Balicki zimą odeszli do wyżej notowanych klubów, a wspomnieć można też o dwóch młodzieżowcach wchodzących wówczas z ławki. Bartosz Nowakowski został wypożyczony do Soły Oświęcim, zaś Patryk Sikora jest na etapie rekonwalescencji po zerwaniu więzadeł krzyżowych. Zmienił się też trener, bo na przełomie października i listopada Dariusza Fornalaka, świetnie znanego nam przy Zgody, zastąpił Marek Wleciałowski.

Rozwój? Też trochę się pozmieniało. We wrześniu graliśmy jeszcze systemem z trójką środkowych obrońców i dwójką wahadłowych, na prawym skrzydle zagrał Damian Niedojad, na „szpicy” operował Bartosz Marchewka. W niedzielę nie ujrzymy nie tylko „Marchewy”, ale też pewnie Bartosza Golika – będącego na starcie wiosny zmiennikiem Bartosza Neugebauera – czy Daniela Paszka (nota bene kibica Ruchu), leczącego uraz ręki. Siła naszej drużyny wydaje się większa niż wtedy – a tym bardziej zważywszy na fakt, że jesienią mecz w Chorzowie przypadł w kiepskim dla nas okresie, kiedy ponieśliśmy 4 porażki (Skra, Ruch, Bełchatów, Olimpia G.).

Za „Niebieskimi” dość burzliwa zima, obfitująca w skrajne dla kibiców odczucia. Z jednej strony – zawarte zostało ważne porozumienie między miastem, Carbonexem i klubem dotyczące finansowanie spółki, a drużyna wygrała wszystkie siedem sparingów. Z drugiej jednak strony – kadra została uszczuplona o podstawowych zawodników w postaci Bogusza, Urbańczyka, Balickiego czy Kowalskiego, w ich miejsce zakontraktowano głównie graczy z niższych klas rozgrywkowych, a fanatyków Ruchu nieustannie martwić muszą też przedłużające się procedury mające doprowadzić wreszcie do powstania w Chorzowie nowego stadionu.

Mamy się za co rewanżować. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że jesienne 3:0 z Rozwojem to jak dotąd… jedyna w sezonie „wyjazdowa” wygrana Ruchu! Taka statystyka nie cechuje żadnego innego drugoligowca. Z obcych boisk przywiózł 4 punkty, ponosząc przy tym siedem porażek. Był w stanie zremisować w Grudziądzu, Boguchwale, Toruniu i Elblągu. 0:0 z Olimpią, uzyskane w miniony weekend, było pierwszą w 2019 roku zdobyczą chorzowian. Wyjazd był dość osobliwy, bo zakończył się tym, że… przez część drogi powrotnej drużyna i kibice podróżowali tym samym autokarem! Stało się tak wskutek awarii jednego z pojazdów przeznaczonych dla „Niebieskiej Szarańczy”.

Dość jednak o Ruchu w roli gościa, bo w niedzielę zagramy przecież na jego stadionie, z którego pełną pulę wywieźć zdołały tylko trzy drużyny ze ścisłego „czuba” tabeli: Radomiak, Widzew i – przed dwoma tygodniami – Olimpia Grudziądz. Przegrywały tam z kolei Skra, Olimpia Elbląg, Resovia, Pogoń Siedlce i Siarka Tarnobrzeg. Te dwa ostatnie zespoły Ruch pokonał już pod wodzą Marka Wleciałowskiego, ale od tamtej pory (10 listopada) już nie zgarnął pełnej puli. W sześciu kolejnych spotkaniach zdołał ugrać tylko dwa punkty, co sprawiło, że znalazł się tuż nad strefą spadkową i poważnie w oczy zagląda mu widmo trzeciej z rzędu degradacji. W 2017 roku – wygrana na Legii Warszawa, a w 2019 wyjazd do Żmigrodu czy Gaci? Nie da się tego dziś wykluczyć.

Derby Ruch – Rozwój będą starciem nie tylko dwóch zespołów zamieszanych w walkę o utrzymanie w drugiej lidze, ale też – o zwycięstwo w klasyfikacji Pro Junior System. „Niebiescy” przewodzą jej, my jesteśmy wiceliderem. Tej wiosny sukcesywnie odrabiamy straty, bo w chorzowskich barwach regularnie gra tylko jeden zawodnik punktujący podwójnie – stoper Bartłomiej Kulejewski.

Dla naszej drużyny będzie to szansa na trzecie wyjazdowe zwycięstwo. Jedno z nich odnieśliśmy w innych derbach – z ROW-em 1964 Rybnik (2:0). Ponadto, daliśmy radę wywieźć pełną pulę z Elbląga. Zanotowaliśmy też w roli gości cztery remisy i ponieśliśmy sześć porażek. W osiągnięciu dobrego wyniku zespołowi trenerów Koniarka i Wróbla z pewnością nie pomogą kontuzjowani Daniel Paszek, Dominik Dudek i Kajetan Kunka, a także pauzujący za osiem żółtych kartek Kamil Łączek.

Mecz będzie transmitowany w TVP 3, a skomentują go Sławomir Kwiatkowski i Piotr Mandrysz (jego syn, Paweł, jest zawodnikiem Ruchu). Początek o 13:05.

Ruch Chorzów – Rozwój Katowice
25. kolejka II ligi
niedziela, 24 marca, godz. 13:05, stadion przy ul. Cichej 6

Sędziuje: Marek Śliwa (Kielce).

foto: Tomasz Błaszczyk