Damian Lepiarz: O Rozwoju nie słyszałem negatywnego słowa [WYWIAD]


rozwoj lepiarz 1 tb news

Dlaczego nie przedłużył kontraktu z Puszczą? Z którym z naszych zawodników konsultował przenosiny na Zgody 28? Ile dzieliło go od debiutu w ekstraklasie? Poznajcie nowego środkowego obrońcę naszej drużyny!

Z żalem opuszczałeś po czterech sezonach Niepołomice?
– Trochę tak… Patrząc na wszystkie kluby, w jakich grałem, to właśnie tam panowała najlepsza atmosfera. Nawiązaliśmy znajomości, które – tak mi się wydaje – zostaną na lata. Każdy był nastawiony na wspólny cel, wspólne dobro. Nawet osoby, które miały bogatą przeszłość ekstraklasową czy wręcz reprezentacyjną – jak Dawid Nowak – zawsze służyły młodszym, mniej doświadczonym kolegom pomocą, dbały o profesjonalizm. To składało się na dobre wyniki, które osiągaliśmy. One też budowały atmosferę.

W ostatnich dwóch sezonach – najlepszych dla Puszczy, bo zakończonych awansem oraz utrzymaniem w Nice 1 Lidze – rozegrałeś tylko po kilkanaście meczów. Niedosyt?
– Fakt; te rozwiązania, które trener Tułacz wymyślił, bez mojej osoby, po prostu się sprawdzały. Środkowi obrońcy (Michał Czarny, Piotr Stawarczyk – dop. red.) nie dość, że dobrze bronili, to jeszcze strzelali też gole, często bardzo ważne. Nasza gra w defensywie wyglądała naprawdę dobrze, a gdy idzie, to w tej formacji zmian dokonuje się najrzadziej. Dostawałem w ostatnim czasie mniej szans, moja przydatność do zespołu malała, dlatego zdecydowałem się odejść z klubu.

No właśnie: na ile była to twoja decyzja, a na ile wspólna?
– Była opcja przedłużenia kontraktu i walki o miejsce. Uznałem jednak, że skoro tak wiele czasu spędziłem w Niepołomicach, to już pora na zmiany. Postanowiłem więc coś zmienić.

Próbowałeś znaleźć coś w Małopolsce?
– Nie wykluczałem wyjazdu. Jestem osobą w młodym wieku i to, gdzie teraz będę stacjonował, nie ma znaczenia. Było kilka opcji i wybrałem tę, która była według mnie najlepsza.

Na czym ta siła oferty Rozwoju polegała?
– Po pierwsze, zależy mi na regularne grze. Po drugie, znam tu Kamila Łączka. Graliśmy razem w Puszczy, wiele mi opowiedział. Stwierdziłem, że łatwiej będzie zaaklimatyzować się w drużynie, w której kogoś się zna i ten ktoś wprowadzi cię do szatni.

„Łączi” prawił nam same komplementy?
– Nie było negatywnego słowa! Dlatego też wylądowałem, gdzie wylądowałem. Gdy tylko pojawiła się propozycja, byliśmy na telefonie. Konsultowałem z Kamilem plusy i minusy.

Skoro odchodził Michał Czekaj, na środku obrony pojawił się wakat.
– To też miało wpływ na moją decyzję. Poza tym, Rozwój miał bardzo udaną wiosnę. Z innych źródeł, nie tylko od Kamila, słyszałem, że jest tu po prostu fajny klimat. Są zawodnicy zarówno doświadczeni, którzy pomagają młodym, jak i – no właśnie – wielu młodych. To połączenie fajnie w ostatnim sezonie wypadło.

To wyzwanie, by zastąpić „Czekiego”!
– Cóż… Wyzwania sprawiają, że stajemy się lepsi! Nie boję się tego. A z „Czekim” się znamy. Za czasów juniorskich byliśmy obaj w Wiśle Kraków, tyle że Michał – wiadomo – w starszych rocznikach, dlatego mijaliśmy się.

lepiarz tkocz tb news

Ale również trafiłeś do pierwszej drużyny Wisły. Jak blisko byłeś debiutu w ekstraklasie?
– Szczerze mówiąc, był moment, kiedy miałem już nawet ubraną koszulkę! Zawodnik z kontuzją, którego miałem zastąpić – Duńczyk Jan Frederiksen – stwierdził jednak ostatecznie, że da radę dograć mecz. W końcu więc nie wszedłem. To był 2012 rok, mecz u siebie z Lechią Gdańsk. Trenerem był wtedy Michał Probierz. Za jego kadencji kilka razy byłem na ławce rezerwowych. Nie pamiętam dokładnie, ale obstawiałbym, że tak z 6-7. Trenowałem wtedy z pierwszym zespołem jakieś pół roku. Było nas, młodych, sporo. Alan Uryga gra dziś w Wiśle Płock, Paweł Stolarski – w Lechii. I to chyba tyle… Za trenera Probierza młodzi dostawali szansę regularnie. Była taka tendencja, że te osoby, które najlepiej pracowały na treningach, otrzymywały powołanie do „osiemnastki” – i ewentualnie możliwość grania. Potem, ze zmianą trenera, ten czas w Wiśle się skończył. Trener Probierz po porażce w Gliwicach, zastąpił go trener Kulawik i odwołał prawie wszystkich młodych zawodników z pierwszego zespołu.

Wiele się nauczyłeś?
– Zwłaszcza Arek Głowacki i Radek Sobolewski to piłkarze, od których można było bardzo wiele wyciągnąć. Mimo bogatej przeszłości, chętnie pomagali młodym. Zawsze służyli radą, podpowiedzią, dobrym słowem. Jestem zadowolony z tamtego czasu, sporo mi on dał, ale… marzenie z dzieciństwa pozostało niezrealizowane. W Wiśle grałem już jako 7-latek. Większość mojego życia spędziłem przy Reymonta. Mając 8 czy 10 lat, bardzo chciałem trafić kiedyś i występować w pierwszej drużynie, ale życie potoczyło się inaczej.

Po Wiśle był Dalin Myślenice, potem Puszcza, a teraz Katowice. Przenosisz się na stałe?
– Od poniedziałku mieszkam na Osiedlu Franciszkańskim. Dojeżdżałem z Krakowa przez… trzy dni. Męczyło mnie to. Chyba nie byłbym w stanie funkcjonować tak na dłuższą metę.

Patrzysz teraz na kształt drugiej ligi i co myślisz?
– Dołączyły Widzew czy Elana, z pierwszej ligi spadły ciekawe kluby – zwłaszcza kibicowsko – więc myślę, ze nasze rozgrywki będą przebiegać imponująco. Mamy o co grać.

Co chciałbyś osiągnąć z Rozwojem?
– Czas pokaże, na co będzie nas stać. Sądzę, że będziemy grali po prostu o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. W Puszczy przyświecała nam podobna myśl. Wykonując te małe kroczki, pozwalaliśmy sobie na osiąganie fajnych wyników całościowo. Tak trzeba do tego podchodzić.

To jeszcze słowo o tobie: tylko piłka?
– Akurat niebawem będę bronił pracy magisterskiej z zarządzania sportem na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Czyli po karierze – w garniturze?
– Tak jest. Będę prezesem Rozwoju! (śmiech).

lepiarz tkocz tb news

Damian LEPIARZ
urodzony: 30.07.1994 w Krakowie
wzrost/waga: 190 cm/78 kg
pozycja na boisku: środkowy obrońca
kluby: Wisła Kraków, Dalin Myślenice (2013-14), Puszcza Niepołomice (2014-18), Rozwój Katowice (2018 – ?)
w I lidze: 13 meczów/0 goli
w II lidze: 71/3

foto: Tomasz Błaszczyk