W sobotę o godz. 11:00 Rozwój Katowice zainauguruje sezon 2021/22 wyjazdowymi derbami miasta z Podlesianką w ramach II rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu. – Traktujemy ten mecz bardzo poważnie, ale z formą chcemy wstrzelić się na rozpoczęcie ligi – zaznacza trener Tomasz Wróbel.
To już w tę sobotę! Po niespełna dwóch miesiącach przerwy Rozwój Katowice wraca do gry o stawkę. 12 czerwca kończyliśmy debiutancki sezon w IV lidze śląskiej na solidnym 8. miejscu w tabeli grupy II. Nim za tydzień zainaugurujemy boje w grupie I, do której terytorialnie nam bliżej i dokąd zostaliśmy przez wiązek przeniesieni – czeka nas próba generalna w postaci wyjazdowych derbów miasta z Podlesianką w ramach II rundy Pucharu Polski na szczeblu katowickiego Podokręgu.
– Traktujemy mecz pucharowy bardzo poważnie. To mecz o stawkę, a gdy taki grasz, zawsze musisz do niego podejść maksymalnie skoncentrowanym. Z drugiej jednak strony, to kontynuacja naszego okresu przygotowawczego. Chcemy się wstrzelić z dyspozycją na pierwsze spotkanie ligowe ze Szczakowianką Jaworzno – zastrzega Tomasz Wróbel, trener Rozwoju.
Nie ma co ukrywać – gdy stało się jasne, że zostaniemy przeniesieni do grupy I, a przesądzony był już wtedy awans Podlesianki, to pewne było zarazem, że derby z tym rywalem zaznaczymy sobie w terminarzu na czerwono. O IV-ligowe punkty zagramy już za dwa tygodnie, w pierwszym domowym meczu, w ramach drugiej kolejki, ale los skojarzył nas również na pucharowym froncie. Całkiem niedawno, w sezonie 2015/16, emocjonowaliśmy się derbami Katowic z GieKSą na poziomie zaplecza ekstraklasy. To były piękne chwile. Teraz rzeczywistość jest nie tyle mniej ciekawa, co na pewno bardziej swojska, lokalna.
Jak sprawdzamy w monografii naszego klubu autorstwa Eugeniusza Błażycy, po raz ostatni z Podlesianką o punkty rywalizowaliśmy 30 lat temu – w sezonie 1991/92! To była klasa okręgowa, a górą w tych derbach dwukrotnie byli gospodarze – 5:0 Rozwój i 2:0 Podlesianka, która ostatecznie zajęła ostatnie miejsce. Rozwój uplasował się w środku stawki, gole dla naszej drużyny strzelali wtedy Rzeszutek, Kubeczko, Maciukiewicz, Wybraniec, Messyasz czy niepełnoletni jeszcze Buffi.
Teraz derby z Podlesianką to mecz z gatunku „sami swoi”. W szeregach rywali aż roi się od zawodników z przeszłością w naszym klubie. A nawet… teraźniejszością, by wspomnieć Seweryna Gancarczyka, aktualnie prowadzącego u nas rocznik 2007, czy również współpracującego z Akademią Przemysława Żemłę . Długo można by wymieniać, prócz tej dwójki ważnymi postaciami ekipy z Sołtysiej są także Bartosz Nowotnik czy Marcin Rosiński, którzy – bez cienia przesady – należeli do największych talentów Rozwoju urodzonych w latach 90., a stawiani byli tylko krok za Arkadiuszem Milikiem. Teraz nadchodzi okazja do spotkania.
Dlatego mimo słów trenera Wróbla, że celujemy z formą na Szczakowiankę, to trudno nie czuć derbowego dreszczyku. – Z pewnością derby Katowic to fajna sprawa. Takim starciom zawsze towarzyszy trochę emocji. Życzę zatem sobie, aby chłopcy poczuli, że krew szybciej zaczyna krążyć w żyłach. Wiemy, na jakim etapie jesteśmy jako drużyna i jak pracujemy w okresie przygotowawczym. Chcemy na Podlesiu wygrać. Wielu chłopaków stamtąd znamy; zawodników oraz osób, które tam działają. Spodziewam się trudnych, ale i fajnych derbów – przyznaje szkoleniowiec Rozwoju.
My w I rundzie Pucharu Polski mieliśmy wolny los. Podlesianka w środę grała w Rudzie Śląskiej z Grunwaldem Halemba. Rozbiła beniaminka „okręgówki” aż 8:1, mimo że w swoich mediach klubowych wcześniej pisała, że pucharowe spotkania nie całkiem jej się teraz uśmiechają Po awansie dość późno zaczęła okres przygotowawczy, nie zdążyła jeszcze uprawnić wszystkich nowych zawodników. – Podlesiance trochę asekurowano się, że Puchar Polski nie jest teraz im na rękę, ale to może była tylko zasłona dymna, bo wynik spotkania w Halembie pokazał, że drużyna jest w odpowiedniej dyspozycji – zaznacza Tomasz Wróbel.
Fakt, że już w drugiej kolejce zagramy z Podlesianką o punkty, nie może wpływać na nasze nastawienie przed pucharowym bojem. – Oczywiście w sobotę wyjdziemy na boisko tym, czym dysponujemy najlepszym i czym chcemy grać w lidze. To nasz ostatni sprawdzian przed jej startem. Nie ma nas wielu, dlatego nie ma też z czego robić tajemnic. Skupiamy się na tym, co mamy – by zawodnicy grali najlepiej, jak potrafią i sprzedawali na murawie to, co wdrażamy podczas treningów – mówi trener Rozwoju.
Nasz zespół w okresie przygotowawczym rozegrał pięć sparingów. Odniósł cztery zwycięstwa i zanotował jeden remis. Pokonał Raków II Częstochowa (2:1), MKS Władysławowo (5:1), Lechię II Gdańsk (3:0) i Start Sierakowice (5:0), zremisował zaś ze Śląskiem Świętochłowice (1:1). Prócz Startu, rywale byli IV-ligowcami. Po drodze zaliczyliśmy obóz w Cetniewie. Tym bardziej jesteśmy ciekawi, jak na tle drugiego katowickiego IV-ligowca spiszemy się w sobotę, na tydzień przed rozpoczęciem walki o punkty.
– Chłopaki wykonali wiele dobrej pracy; wszystko to, co sobie założyliśmy. Przez ponad 20 lat wiele doświadczyłem ze strony różnych trenerów i teraz próbuję to wdrażać. Widzę, że zawodnicy pod okiem wszystkich szkoleniowców w klubie idą do przodu. Nie ma jednego, który by stał w miejscu. Patrzenie na ich postępy sprawia mi ogromnie dużo radości. Nie ma nic lepszego dla trenera niż świadomość, że ktoś czerpie z twojej wiedzy, z tego co proponujesz, a dzięki temu rośnie. Rozwój to taki projekt, że transferów do klubu nie wykonujemy. Trochę szkoda, bo drużyna mogłaby dzięki temu być jeszcze lepsza, a niektóre orzechy do zgryzienia byłyby mniej twarde, ale taką mamy filozofię. Stawiamy tylko na wychowanków naszej Akademii. Gdy widzę, jak zdobywają bramki, asystują, bronią, to trudno się nie cieszyć. Dlatego wierzymy, że przed nami dobry czas – podkreśla Wróbel.
Pod znakiem zapytania stoi w sobotę występ dwóch naszych zawodników będących… mieszkańcami Podlesia, czyli Oliwiera Gasza i Bartosza Chwili (w dzielnicy tej żyją też Oliwier Kwiatkowski czy prezes Sławomir Mogilan). „Gasiu” i „Kuku” nie trenują jeszcze na pełnych obrotach. Poza tym wszyscy są zdrowi. – Najważniejsze, by omijały nas kontuzje, a w czasie ciężkich treningów zawodnik zawsze jest narażony na losowe sytuacje. Cieszy mnie, jak profesjonalnie drużyna podchodzi do swoich obowiązków. Z tego też wynika fakt, że urazów było niewiele – mówi nasz trener.
W poprzednim sezonie Rozwój dotarł do ćwierćfinału podokręgowego PP, ulegając Górnikowi 09 Mysłowice. Podlesianka odpadła w półfinale, bo szans nie dał jej Ruch Chorzów. Teraz tak mocnego uczestnika PP jak „Niebiescy” nie ma. Prócz Podlesianki i Rozwoju, w stawce jest jeszcze tylko jeden IV-ligowiec, czyli Śląsk Świętochłowice.
Wstęp na sobotni mecz jest wolny. Na trybuny może wejść 150 osób, przy czym do limitu nie wliczają się kibice zaszczepieni. Dla nieobecnych – wypatrujcie tekstowego live’a na naszej stronie www.
Podlesianka Katowice – Rozwój Katowice
II runda Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Katowice
sobota, 7 sierpnia, godz. 11:00, stadion przy ul. Sołtysiej
foto: administrator