Garbarnia Kraków – Rozwój 1:0. Z Małopolski na tarczy


kowalski_garbarnia

Nasza drużyna poniosła pierwszą tej wiosny porażkę. O wyniku zaległego starcia 21. kolejki z krakowianami zadecydował rzut karny z 57. minuty.

Gdy obie drużyny wyszły na boisko, na trybunach zasiadało jakieś… kilkanaście osób. Wszystko to wskutek spóźnienia karetki. Kierownik ds. bezpieczeństwa krakowskiego klubu zdecydował, że dopóki pogotowie nie dojedzie na stadion, brama nie zostanie otwarta dla kibiców. Ostatecznie, stało się to po kwadransie od rozpoczęcia meczu. W przerwie spiker poinformował, że w formie rekompensaty bilety na starcie z Rozwojem obowiązywać też będą na najbliższym domowym starciu Garbarni – z Błękitnymi Stargard. Przyjęto tę decyzję gromkimi brawami.

Widzowie wiele przez pierwszy kwadrans nie stracili; praktycznie ominął ich tylko strzał z 4. minuty Adama Żaka z narożnika pola karnego, po którym odbił piłkę Marcin Cabaj. Rozwój stwarzał lepsze wrażenie. Miał inicjatywę, starał się kreować okazje, a Garbarnia liczyła głównie na kontry i tak naprawdę w premierowej odsłonie nam nie zagroziła. Dwie najlepsze szanse dla naszej drużyny miał Kacper Tabiś. W 21. minucie po świetnym, płaskim dośrodkowaniu Marcina Kowalskiego z lewej flanki trafił futbolówką w poprzeczkę, zaś w 39. minucie – szybki atak napędzony przez Tomasza Wróbla – Kacper źle „zabrał” się z piłką i ta wyszła ostatecznie po próbie strzału z trudnej pozycji na aut bramkowy.

Druga połowa rozpoczęła się od tego, że tym razem to Garbarnia obiła konstrukcję bramki – po krótko rozegranym rzucie rożnym, „centrostrzał” Krzysztofa Kalemby zatrzymał się na zewnętrznej części słupka naszej bramki. W odpowiedzi ze straty krakowian przy wyprowadzaniu piłki mogli skorzystać nasi zawodnicy. Marcin Kowalski znalazł się na jakimś siódmym metrze pola karnego beniaminka, ale jego uderzenie zdołał obronić Cabaj.

W 57. minucie Garbarnia objęła prowadzenie. Seweryn Gancarczyk w polu karnym sfaulował w pozornie niegroźnej sytuacji Patryka Serafina, a z 11. metrów Bartosza Golika pokonał Krzysztof Kalemba. Po raz pierwszy tej wiosny zostaliśmy postawieni sytuacji, w której musieliśmy odrabiać straty. Mogliśmy to uczynić bardzo szybko. W 62. minucie Adam Żak zagrał wzdłuż bramki, uderzenie zdołał oddać Marcin Kowalski, ale znów górą był doświadczony golkiper gospodarzy.

Rozwój starał się, nasz sztab próbował odwrócić losy meczu kolejnymi zmianami, musieliśmy być jednocześnie czujni, by nie nadziać się na jakąś kontrę. Stałych fragmentów czy akcji, w których zabrakło ostatniego dogrania, było naprawdę sporo. To nie był jednak nasz dzień.

Ostatecznie ponieśliśmy pierwszą tej wiosny porażkę i opuszczaliśmy stolicę Małopolski z poczuciem niedosytu. Bo choć musiała ona przyjść, to mamy wrażenie, że niekoniecznie akurat w tym meczu, po przypadkowym rzucie karnym, w którym Rozwój z pewnością nie był drużyną słabszą, a pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą, że wręcz przeciwnie. Fakty są jednak takie, że krakowianie uciekli nam nieco w tabeli, a trudna walka o utrzymanie trwa dalej. W niedzielę (16:00) – po dwóch z rzędu wyjazdach – wracamy na Zgody 28. Napisać, że mecz z MKS-em Kluczbork będzie arcyważny, to nic nie napisać. Do zobaczenia na trybunach!

Protokół meczowy
zaległy mecz 21. kolejki II ligi
środa, 18 kwietnia, godz. 17:30, stadion Garbarni

Garbarnia Kraków – Rozwój Katowice 1:0 (0:0)
1:0 –
Kalemba, 57 min (karny)

Sędziował Marcin Liana (Bydgoszcz). Widzów ok. 300.

Garbarnia Kraków: Cabaj – Furtak, Wrześniewski, Kalemba, Pietras – Masiuda, Kostrubała (64. Boroviczanin) – Wójcik (86. Gawle), Ogar, Kiebzak – Serafin (89. Siedlarz).
Rezerwowi: Kozioł, Liput, Piszczek, Ciesielski.
Trener Mirosław HAJDO.

Rozwój Katowice: Golik – Paszek, Gałecki, Czekaj, Gancarczyk, Łączek – Tabiś (68. Marchewka), Wróbel, Płonka, Kowalski (78. Kuliński) – Żak (73. Mońka).
Rezerwowi: Soliński, Szeliga, Kunka, Barwiński.
Trenerzy Michał MAJSNER i Rafał BOSOWSKI.

Żółte kartki: Masiuda, Wójcik, Ogar – Gancarczyk.

foto: Szymon Kępczyński