Pomogliśmy naszemu byłemu zawodnikowi, a nasz były zawodnik pomógł nam.
W sobotnim sparingu ze Szczakowianką Jaworzno w barwach Rozwoju zagrał Konrad Andrzejczak. Wystąpił w podstawowym składzie, w 70. minucie zmienił go Jakub Roj. Nie oznacza to, że nagle zmieniliśmy naszą klubową filozofię, opierającą się na stawianiu wyłącznie na wychowanków, postanawiając szukać wzmocnień na zewnątrz.
Tłumaczy trener Tomasz Wróbel: – Konrad poprosił mnie o możliwość potrenowania z zespołem, a jako że do Jaworzna pojechaliśmy w okrojonym składzie, dziś zagrał kilkadziesiąt minut sparingu. Oczywiście nie ma tematu zakontraktowania go, bo obraliśmy w klubie pewną drogę i trzymamy się jej. Specjalnie nie pisaliśmy w naszych mediach klubowych, że zagrał „testowany zawodnik”, by nie dawać wrażenia, że szukamy kogoś z zewnątrz. Wprost możemy zakomunikować, że podajemy teraz rękę w potrzebie naszemu byłemu zawodnikowi. Po rozwiązaniu kontraktu z Sokołem Ostróda ma pusty przebieg w swojej karierze, ale to zawodnik o określonej jakości i nie powinien mieć problemów, by znaleźć nowy klub. Jego pobyt u nas to przykład dla naszych młodych zawodników. To, że nie masz klubu, nie oznacza, że możesz się wylegiwać, odpuścić. Przeciwnie – musisz ciężko pracować, by wrócić na karuzelę, czego Konradowi szczerze życzymy.
24-letni Andrzejczak to boczny pomocnik. W Rozwoju grał wiosną 2019 roku, na zasadzie wypożyczenia z GKS-u Katowice. Potem bronił barw innych drugoligowców: Skry Częstochowa oraz Sokoła Ostróda, którego ostatniej jesieni był podstawowym zawodnikiem. Tej zimy był bliski angażu w Ruchu Chorzów, trener Łukasz Bereta był na tak, ale na przeszkodzie stanął fakt, że po sparingu z Rozwojem chorzowianie stanęli przed koniecznością poszukania napastnika na zastępstwo kontuzjowanego Mariusza Idzika.
Konradowi życzymy powodzenia i jak najszybszego znalezienia nowego pracodawcy.
foto: administrator