Komentarz trenera Rafała Bosowskiego po zwycięstwie Rozwoju w Tychach 7:0.
💬 Cieszy zwycięstwo, bo nieczęsto odnosi się je w takich rozmiarach. Doskonale rozumiem trenera Zadylaka z Tychów, którego miałem zaszczyt prowadzić w Leśniku Kobiór na początku swojej przygody trenerskiej. W szatni byli tacy piłkarze jak Marek Kubisz, mój dawny idol z Bukowej – zaraz po Marku Koniarku! – Irek Adamski czy Piotrek Nikodem. Jako początkujący trener bardzo dużo mogłem się od nich nauczyć. Jarek Zadylak bardzo fajnie podchodził do młodego i popełniającego pewnie wiele błędów trenera, za to mu mam okazję teraz podziękować. Dzisiaj wiem, co przeżywa i zdaję sobie sprawę, jak ciężko pracować z młodzieżą, szczególnie w drużynie rezerw, gdy kadra się zmienia i trzeba wszystko budować od nowa.
💬 Jeśli chodzi o nasz zespół: jak trenujemy, tak chcemy grać i w tym meczu w wielu momentach właśnie tak to wyglądało. W tygodniu staraliśmy się zwracać uwagę na pewne sytuacje. Ta grupa chłopaków bardzo szybko się uczy, można wprowadzać jej kolejne nowe rozwiązania, a oni natychmiast wdrażają to w sytuacje boiskowe. To bardzo cieszy. Spokojnie przygotowujemy się do kolejnego meczu. Mamy chłodne głowy, dużo pokory, ale z pewnością cieszymy się z tego, jak wyglądaliśmy w Tychach.
💬 Gdy są wyniki, to naturalne jest, że granie meczów to przyjemność. Można to robić co 3-4 dni. My zresztą nigdy nie mieliśmy z tym problemów. Po to trenujemy, by grać. Siądziemy w sztabie i ustalimy strategię na najbliższe dni. We wtorkowym półfinale pucharu w Siemianowicach na pewno zagrają rezerwowi z sobotniego spotkania plus chłopaki wracający po urazach i juniorzy A1. Nie ma wątpliwości, że chcemy wygrać i awansować do finału, a w sobotę zagrać przy Asnyka jak najlepsze zawody z Odrą Wodzisław.