Po golach Bartosza Chwili i Patryka Gembickiego nasza drużyna przywiozła komplet punktów z ostatniego w sezonie IV ligi śląskiej spotkania w roli gości.
Czwartoligowe wyjazdy 2020/21 kończymy bardzo miłym akcentem. Zgarnęliśmy pełną pulę w Pszczynie, zasłużenie pokonując zamykającą tabelę i pogodzoną już od dłuższego czasu z degradacją do „okręgówki” Iskrę. Nie ma co ukrywać – nasza młoda drużyna pokazała w tym sezonie dwa oblicza. Na „Kolejarzu” była groźna dla każdego i punktowała jak szalona, ale na wyjazdach bliżej było nam do statusu chłopców do bicia. Zdołaliśmy jedynie wygrać w Łękawicy i Radziechowach-Wieprzu, a zremisować w Landeku, Czechowicach i Ustroniu. W sobotnie popołudnie ten skromny eksportowy dorobek został powiększony do 12 punktów.
Gole strzelali Bartosz Chwila i Patryk Gembicki. Na prowadzenie wyszliśmy już w 5. minucie, gdy Oliwier Gasz podał do Chwili, a ten przedarł się środkiem pola i uderzył z kilkunastu metrów tak, że piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Dla „Kuku” było to strzeleckie przełamanie. Nie zaliczył go niestety Robert Woźniak. Nasz napastnik nadal czeka na premierowe tej wiosny trafienie. W sobotę zagrał bardzo dobrze, przed południem ustrzelił hat tricka w meczu juniorów starszych z Odrą Centrum Wodzisław, w Pszczynie napracował się, a brakło odrobinę szczęścia, bo po jednym z uderzeń w pierwszej połowie obił poprzeczkę.
Prowadziliśmy grę, mieliśmy kontrolę nad tym meczem i nasze prowadzenie zostało podwyższone na 20 minut przed końcem. Oliwier Kwiatkowski dograł do Patryka Gembickiego, a nasz kapitan z lewej strony pola karnego przymierzył płasko w „długi” róg. Okazji na więcej bramek było naprawdę sporo, choć może niekoniecznie takich z gatunku stuprocentowych. W wielu momentach brakło nam nieco chłodniejszej głowy.
Końcówka niespodziewanie była dość nerwowa, bo pszczynianie po wrzutce z prawej strony i uderzeniu głową Kamila Komarusa złapała kontakt. Była 85. minuta, potem Iskra jeszcze atakowała, ale w doliczonym czasie gry byliśmy już w stanie przenieść ciężar na połowę rywala, w czym pomogło też wejście na boisko trenera Wróbla. Nasz szkoleniowiec po końcowym gwizdku pogratulował w szatni drużynie zwycięstwa, zaznaczając: „Nie ma meczów nieważnych”. Zebraliśmy kolejne doświadczenie, a godne odnotowania, że pozytywne debiuty w IV lidze zaliczyli kolejni juniorzy młodsi z rocznika 2005: Karol Adamiec i Fabian Cieślar. Łącznie w sobotę w Rozwoju zagrało 9 juniorów, a 13 młodzieżowców.
Dzięki sobotniej wygranej w tabeli przesunęliśmy się z 9. na 7. miejsce, które dobrze byłoby utrzymać. Zakończyć sezon w górnej połowie stawki, z dorobkiem 50 punktów – to byłoby coś pozytywnego. Tej siódmej lokaty będziemy bronić w ostatniej kolejce w bezpośrednim starciu z Kuźnią Ustroń. Sobota, 11:00, Kolejarz. To będzie koniec udanych pierwszych rozgrywek Rozwoju po powrocie do seniorskiej piłki. Już teraz zapraszamy na mecz.
Na koniec miłe słowa należą się jeszcze pod adresem gospodarzy. Pszczyna niedawno oddała do użytku wyremontowany stadion i ma się czym chwalić. Kapitalna murawa, na której przed meczem pracowały zraszacze, sprawiała, że aż chciało się grać. Budynek klubowy może nie jest nowoczesny, ale dobrze wyposażony, a siłowni umieszczonej w sąsiedztwie tunelu prowadzącego na bieżnię i boisko też można zazdrościć. Do tego dodajmy drużynę, która pod wodzą młodego trenera Jana Wleciałowskiego chciała grać w piłkę, a nie tylko wybijać. Życzymy Iskrze powodzenia w „okręgówce”, bo miejsce takich ośrodków jak Pszczyna powinno być co najmniej w IV lidze.
Protokół meczowy
31. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 5 czerwca, godz. 17:00, stadion w Pszczynie, ul. Bogedaina 22
Iskra Pszczyna – Rozwój Katowice 1:2 (0:1)
0:1 – Chwila, 5 min (asysta Gasz)
0:2 – Gembicki, 71 min (asysta Kwiatkowski)
1:2 – Komarus, 85 min (głową)
Sędziował Łukasz Jakubski (Żory). Widzów 50.
Iskra Pszczyna: Chmiel – Klim, Noga, Żelazo, Kryger, Tatarczuch (66. Zieliński), Zawadzki (82. Pisarek), Mąka, Komarus, Mizera, Żur.
Rezerwowi: Zjawiński, Kręciwilk.
Trener Jan WLECIAŁOWSKI.
Rozwój Katowice: Golik (77. Cieślik) – Kaletka, Barwiński, Gasz (46. Filipiak), Czenczek (46. Kwiatkowski), K. Adamiec (46. Cieślar), Ciszewski, Wroza, Chwila, Gembicki, Woźniak (76. Wróbel).
Rezerwowi: –
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Żur – Czenczek, Filipiak.
foto: administrator