Bramkarz z rocznika 2005 godnie zastąpił w Siewierzu kontuzjowanego kapitana Bartosza Golika.
Jan Adamiec, bramkarz Rozwoju Katowice z rocznika 2005, w ostatnich dniach leczył uraz stawu skokowego. W piątek dowiedział się, że wskutek kontuzji naszego kapitana Bartosza Golika wskoczy między słupki w meczu w Siewierzu i spisał się na medal. Nasz zespół nie stracił gola, a dla Janka był to trzeci w sezonie występ, lecz dopiero pierwszy od pierwszej minuty.
– Ledwo co wróciłem, jestem świeżo po kontuzji, przygotowywałem się do meczu juniorów z ROW-em Rybnik, dlatego było to trochę trudne, gdy okazało się, że Bartek Golik nie może zagrać z Przemszą. Kilka razy, przy dłuższych wykopach, poczułem w trakcie gry kostkę, ale jest już coraz lepiej. Zero z tyłu na tak ciężkim terenie bardzo cieszy. To takie mecze, kiedy nie da się grać w piłkę, punkty trzeba wyszarpać. Nie miałem zbyt wiele pracy, zdarzały się pojedyncze interwencje. „Golo” chyba nie wróci na następny mecz, dlatego teraz myślę już tylko o tym, co za tydzień i spotkaniu z rezerwami Piasta – mówi Janek.