W sobotę o 17:00 drużyna Rozwoju Katowice zmierzy się z Iskrą Pszczyna w ostatnim wyjazdowym spotkaniu w sezonie 2020/21 II grupy IV ligi śląskiej.
Nie ma co ukrywać – o ile sam sezon będziemy wspominać pozytywnie, to rundę wiosenną jako taką już nieco mniej, a już całkowicie źle spotkania wyjazdowe. Dotąd w roli gości odnieśliśmy tylko dwa zwycięstwa – w Łękawicy i Radziechowach-Wieprzu, z zespołami zajmującymi przedostatnie i trzecie od końca miejsce w stawce. Może to zatem dobry prognostyk przed sobotą, bo zagramy z zamykającą tabelę i już od dawna pogodzoną z degradacją do „okręgówki” Iskrą Pszczyna.
Będzie to ostatni wyjazd w IV-ligowym sezonie i zarazem spotkanie kończące serię trzech spotkań w roli gości. Nie ułożyły się po naszej myśmy. Zaczęliśmy od spektakularnej porażki 3:5 w Bielsku-Białej z rezerwami Podbeskidzia, z którymi prowadziliśmy po pierwszej połowie 3:0.
Do tego niezwykłego spotkania odnosi się teraz trener Tomasz Wróbel:
– Specjalnie musiałem odczekać kilka dni, żeby nie powiedzieć czegoś, co potem cytowane byłoby długie lata. To był mecz z gatunku takich, które pamięta się do końca życia. Zagraliśmy dwie zupełnie inne połowy. Pierwsza? Świetna w naszym wykonaniu. Wiele składnych akcji, strzałów na bramkę i skuteczność. W drugiej połowie – zupełne przeciwieństwo, choć w przerwie jasno dałem do zrozumienia, że to nie jest koniec. Że mecz trwa 90 minut, a nie 45. To kolejna lekcja życia dla naszej młodej drużyny. Nie mamy obszernej kadry, więc widoczne staje się zmęczenie tych chłopaków. Kilku z nich musi grać na dwóch albo nawet trzech frontach – czwarta liga, I liga śląska juniorów starszych, CLJ U-17… Chwała im za to ze walczą na każdym z nich . Jestem pewien że mecz w Bielsku zapamiętają na długie, długie lata – mówi szkoleniowiec Rozwoju.
Przed tygodniem z kolei nasz zespół po bardzo dobrej drugiej połowie uległ nieznacznie świetnie spisującym się rezerwom GKS-u Tychy 1:2.
– Dobry mecz. Mierzyliśmy się z drużyną, która wygrała ostatnich 9 spotkań, a to świadczy o tym, że poprzeczka była zawieszona wysoko. Przespaliśmy pierwszą połowę, w drugiej zagraliśmy już tak, jak sobie to nakreślamy. Szkoda, że tracimy bramki po dwóch rzutach karnych, z czego jeden był ogromnie problematyczny. Pozytywem jest to, że drużyna dobrze zareagowała i walczyła o odwrócenie wyniku do samego końca. Zostały dwie kolejki, ale dla wielu naszych zawodników to nie koniec, bo muszą walczyć na innych frontach. Nie ma już co rozpamiętywać – podkreśla trener Wróbel.
Dwa ostatnie spotkania IV-ligowego sezonu zagramy w Pszczynie z Iskrą oraz za tydzień na „Kolejarzu” z Kuźnią Ustroń. Obecnie zajmujemy 9. miejsce z dorobkiem 44 punktów, nie spadniemy niżej niż na 10. pozycję ani też nie wskoczymy wyżej niż na 7., okupowaną właśnie przez wspomnianą Kuźnię.
Nasz najbliższy rywal, Iskra, zdobyła dotąd 14 punktów, z czego 3 za walkower z Odrą Centrum Wodzisław. Poza tym odniosła 3 zwycięstwa, zanotowała 2 remisy i 24 porażki, strzelając 32 gole, a tracąc 96. Niedawno pszczynianie wrócili na swój wyremontowany stadion, wcześniej podejmowali rywali w Górze, czyli tam, gdzie przed 6 laty Rozwój awansował do I ligi. W tym roku Iskra pokonała MRKS Czechowice-Dziedzice i zremisowała z Drzewiarzem Jasienica oraz Kuźnią Ustroń.
W naszej drużynie za kartki pauzuje Szymon Zielonka, a kontuzję leczy Olivier Lazar. Jesienią Rozwój wygrał 4:0, wynik ustalając jeszcze przed przerwą po dwóch bramkach Roberta Woźniaka oraz trafieniach Krzysztofa Czenczka i Bartosza Chwili.
Z Pszczyny postaramy się tradycyjnie przeprowadzić tekstową relację live w naszym serwisie.
Iskra Pszczyna – Rozwój Katowice
31. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 5 czerwca, godz. 17:00, Pszczyna, ul. bp. Bogedaina 22
foto: Tomasz Błaszczyk