Komentarz jednego z trenerów Rozwoju po zwycięstwie 4:2 z Ruchem Radzionków w ostatnim tej zimy sparingu.
– Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że gra ma się toczyć pod nasze dyktando. W pierwszej połowie wyglądało to słabiej. Stworzyliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy, a w defensywie zdarzył się kolejny błąd. Wybiliśmy piłkę na 16. metr, skąd rywal pokonał Bartka Neugebauera, a gdybyśmy wybili do boku, to nic by z tego nie było. Druga połowa to już nasza zdecydowana przewaga. Naprawdę dobrze graliśmy. Udokumentowaliśmy to zdobyciem czterech bramek. Ofensywa to nasza silna strona. Mamy fajnych, dynamicznych chłopaków, a może… jeszcze ktoś dojdzie, wzmocni tę rywalizację. Furtka jest otwarta, wszystko zależy teraz do prezesów. Zawiodła mnie końcówka. Gdy ma się 4:1, to trzeba to trzymać aż do ostatniego gwizdka, a nie pozwalać przeciwnikowi się rozpędzać. Nieraz zdarzało się, że w końcowych 10 minutach losy meczów się odwracały. Czekamy już na ligowy mecz z Siarką. Będziemy walczyć i robić wszystko ku temu, żeby się utrzymać. Mamy na to szansę.
foto: SK