Patryk Gembicki w ostatnich dwóch meczach zdobył łącznie 6 bramek, a hat tricki ustrzelone Przemszy Siewierz i Victorii Częstochowa wywindowały go na czoło klasyfikacji snajperów IV ligi śląskiej z dorobkiem 11 trafień!
– Cieszy mnie, że po czterech kolejkach, w których nie potrafiłem zdobyć bramki, worek się rozwiązał. Byłem wtedy chory, trochę tym wybiłem się z rytmu, denerwowało mnie to, ale każdy napastnik jest rozdrażniony, gdy od iluś meczów nie strzela. Teraz w dwóch wpadło sześć, ale dla mnie najważniejszy jest zespół. Bez niego nic bym nie ugrał. Na wynik pracuje zespół, nie jedna osoba. Dlatego skupiamy się na tym, by prezentować się jak najlepiej jako całość i z uśmiechem na twarzy wychodzić na każde kolejne spotkanie po pełną pulę.
– Z Przemszą czy Victorią zbyt łatwo traciliśmy gole i to minusik dla nas, ale chwała nam, że to, co rok czy dwa lata temu bywało naszą bolączką i po bramkach rywala mieliśmy problem się odkręcić, teraz już bolączką nie jest. Nie patrzymy na to, a wręcz stracony gol dodaje nam energii. Fajnie byłoby zająć miejsce w czołówce, ale na razie tabela aż tak mocno nas nie interesuje. Chcemy jak najwięcej strzelać, jak najwięcej wygrywać. Każdy z nas jest pewny siebie, każdego z nas cieszy gra w piłkę i zobaczymy, jak się ten sezon jeszcze rozwinie.