W sobotę Rozwój Katowice rozegra drugi tej wiosny, a pierwszy wyjazdowy mecz w ramach II grupy IV ligi śląskiej. O godz. 15:30 zacznie się nasze spotkanie z wyżej sklasyfikowanym LKS-em Bełk.
Trudno o piłkarskie emocje, gdy z każdej strony bombardują nas informacjami o obostrzeniach, a znacznie więcej niż o sytuacji w tabeli czy parach najbliższej kolejki dyskutuje się o tym, kiedy pojawi się rozporządzenie rady ministrów i czy rozgrywki piłkarskie na niższych szczeblach zostaną ocalone. Ostatecznie mimo dwóch tygodni stojących pod znakiem dokręcania obywatelom śruby w walce z pandemią ligi zawodowe mogą się toczyć, a taki status ma też dzięki profesjonalnemu podejściu klubów ta, w której uczestniczy Rozwój czyli IV liga śląska. W czwartek około południa dochodziły do nas głosy, że Śląski ZPN poważnie rozważa możliwość zawieszenia rozgrywek na dwa tygodnie, mając na względzie statystyki wirusowe w naszym województwie, ale ostatecznie zwyciężył głos klubów. Skoro chcą grać i spełniają przy tym wymogi formalne, to związek jest od tego, by to umożliwić, a wszelka odpowiedzialność i tak spoczywa na uczestnikach. Zatem – gramy!
Rozwój wróci do walki o punkty po dwóch tygodniach przerwy, bo tyle minęło od inaugurującego rundę meczu z Unią Turza Śląska, który przegraliśmy 1:2, pozwalając zdobyć naszą twierdzę na „Kolejarzu”. W poprzedni weekend nie zagraliśmy z inną Unią z czołówki, tą z Książenic, gdyż – jako jedyny IV-ligowiec – uznała, że nie spełnia wymogów formalnych w zakresie zawodowstwa. Nadrobiła to w tym tygodniu, ale zaległość do odrobienia w postaci starcia Unia – Rozwój pozostała.
Mówimy o Uniach, a w sobotę zmierzymy się z kolejnym przedstawicielem czołówki tabeli klasyfikowanym wyżej niż Rozwój. LKS Bełk w tabeli jest piąty, wyprzedza nas o jedną lokatę i 3 punkty, mając mecz rozegrany więcej. Tej wiosny LKS dwa razy grał u siebie z zespołami z dolnej części tabeli – zaczął od remisu 2:2 z MRKS-em Czechowice-Dziedzice, zaś przed tygodniem pokonał Iskrę Pszczyna 3:0. Na swoim boisko zespół prowadzony przez Marka Piotrowicza, a więc byłego szkoleniowca Rozwoju, poniósł tylko jedną porażkę – 31 października 1:3 z Kuźnią Ustroń. Poza tym w roli gospodarza zanotował 5 zwycięstw i 3 remisy.
My, jak wiemy, na wyjazdach spisujemy się po powrocie do seniorskiej piłki mocno średnio. Pełną pulę zgarnęliśmy jedynie w Łękawicy, wywieźliśmy remisy z Landeku, Czechowic i Ustronia, a z pozostałych czterech delegacji wracaliśmy na tarczy. Już końcówka jesieni (3:0 w Łękawicy i 1:1 w Ustroniu) świadczyła, że może być pod tym względem lepiej.
W jesiennym meczu pokonaliśmy Bełk na „Kolejarzu” zaskakująco wysoko, bo 5:0. Wszystkie gole padły w drugiej połowie. Do siatki trafiali dwukrotnie Tomasz Wroza, Bartosz Chwila, Kajetan Kunka i Robert Woźniak. Dwóch ostatnich w rewanżu zabraknie. Kunka wypatruje pierwszoligowego debiutu w Bełchatowie, zaś Woźniak nie jest jeszcze w pełni sił po odniesionej miesiąc temu w sparingu z Ruchem Chorzów kontuzji.
LKS Bełk – Rozwój Katowice
20. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 27 marca, godz. 15:30, Bełk, ul. Główna 28
foto: Tomasz Błaszczyk