Wracamy z tarczą z ostatniej w 2022 roku delegacji. Po bramce Dawida Ciszewskiego z ostatniej akcji pierwszej połowy pokonaliśmy Przemszę, notując czwarte z rzędu zwycięstwo. Za tydzień pożegnanie „Kolejarza” z rezerwami Piasta Gliwice.
Ufff…. Po końcowym gwizdku konfrontacji z Przemszą wzięliśmy głęboki oddech ulgi. Mecz ten pokazał, jak trudno w IV lidze śląskiej – kto wie, czy nie najsilniejszej IV lidze w kraju – jest o zwycięstwa, jak trudno naszej młodej drużynie czasem tu o punkty. Mierzyliśmy się z zespołem, który z wcześniejszych 13 meczów przegrał 9, a mimo to zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko, dobrze czując się na typowo listopadowej murawie, mając swój pomysł na grę i dokładając do tego cechy wolicjonalne, wsparte ponadprzeciętnym ładunkiem werbalnym. Rozwój był w stanie się temu postawić i odpowiedzieć, mając w wyjściowym składzie siedmiu juniorów. To była wygrana przede wszystkim wywalczona, przepchnięta, a nie uzyskana dzięki ładnej grze, bo o taką w to popołudnie w Siewierzu było bardzo trudno.
O wyniku przesądził doliczony czas pierwszej połowy. W jej ostatniej akcji Szymon Jarek podał do Dawida Ciszewskiego, a „Cichy” – często pytany, czemu tak rzadko korzysta ze swojego atutu, jakim jest uderzenie z dystansu – poszukał miejsca przed „szesnastką”, przymierzył, dając bramkarzowi pomylić się na grząskim boisku. Piłka po rękach Marcina Rybki wpadła do siatki, a nasz środkowy pomocnik mógł odbierać gratulacje od kolegów.
Więcej goli już nie padło. Przemsza zwłaszcza w drugiej połowie miała sporą inicjatywę, my szukaliśmy głównie szans w kontrach. Bliski szczęścia był wprowadzony z ławki Tomasz Wroza, który obił słupek, z kolei w 90. minucie kropkę nad „i” powinien postawić Cezary Ziarkowski, lecz nie trafił z bliska (w dodatku ujrzał jeszcze czwartą w sezonie żółtą kartkę), przez co dorzucone przez arbitra 5 minut niemiłosienie nam się dłużyło. Mogliśmy jednak cieszyć się z drugiego z rzędu wyjazdowego zwycięstwa do zera. W Świętochłowicach czyste konto zachował Bartosz Golik, tym razem – Jan Adamiec. 17-latek zastąpił naszego kapitana, który na piątkowym treningu doznał urazu barku i w tej rundzie już nie zagra, ale – szczęście w nieszczęściu – diagnoza okazała się dużo bardziej łagodna niż skrajnie pesymistyczna. „Golo” był w Siewierzu z zespołem, żył meczem, obserwując go z trybun wraz z Patrykiem Gembickim i trzymając kciuki za Janka. Zanotował kilka pewnych, solidnych interwencji, a rywale najbliżej pokonania go byli w pierwszym kwadransie drugiej połowy, gdy z rzutu wolnego obili poprzeczkę.
To czwarta z rzędu wygrana Rozwoju, dzięki czemu trzymamy 3-punktowy dystans do liderów-sąsiadów z Podlesia oraz 2-punktowy do Szczakowianki, a dzięki bezbramkowemu remisowi rezerw Piasta Gliwice z Unią Kosztowy zameldowaliśmy się na podium, wyprzedzając gliwiczan lepszym bilansem bramkowym (+23 : +11). O tym, kto tam przezimuje, zadecyduje w przyszłym tygodniu bezpośredni mecz z Piastem II, którym zakończymy nie tylko rundę jesienną, nie tylko ligowy rok 2022, ale i 3,5-letni pobyt na „Kolejarzu”. Pożegnajcie go z nami, bądźcie z Rozwojem. Do zobaczenia!
Protokół meczowy
14. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 5 listopada, godz. 14:00, stadion w Siewierzu, ul. Sportowa 1
Przemsza Siewierz – Rozwój Katowice 0:1 (0:1)
0:1 – Ciszewski, 45+1 min (asysta Jarek)
Sędziował: Jakub Tekieli (Bielsko-Biała). Widzów: 150.
Rybka – Wolnik, Tora, Chmielewski, Ważny, Adamiecki, Majchrowski, Dobias (60. Kulig), Kowalski (76. Pasikowski), Kieca, Klama (60. Bartusiak).
Rezerwowi: Popczyk, Augustyn, Chatys, Wolff.
Trener Mateusz MAŃDOK.
Rozwój Katowice: Adamiec – Ziarkowski, Barwiński, Skroch, Kaletka (65. Draga), Ciszewski, Baranowicz (78. Wroza), Flak, Jarek (73. Bielec), Woźniak, Kwiatkowski (90. Zieliński).
Rezerwowi: Bryła, Myśliwczyk.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Klama, Ważny, Tora – Ciszewski, Skroch, Ziarkowski, Barwiński.
foto: administrator