Komentarz jednego z trenerów Rozwoju Katowice po trzeciej z rzędu sparingowej porażce – tym razem 1:3 z trzecioligowym Mieszkiem Gniezno.
– Rozumiem, że dopiero będziemy schodzić z obciążeń. Że trenujemy mocno, bo zresztą mamy ku temu warunki. Trochę niepokoi mnie jednak, że powtarza się historia z zimy, gdy też przegrywaliśmy sparingi. Wtedy jednak dopiero budowaliśmy skład, wprowadzaliśmy nowy system, a teraz mamy trzon zespołu, dokonaliśmy dwóch mądrych transferów, które nas wzmocniły, a poniekąd wracamy do punktu wyjścia.
– Błąd popełniliśmy już w pierwszej minucie. Trzecia bramka też była kuriozalna. Zagraliśmy słabo. Przeciwnik był w pierwszej połowie zdecydowanie lepszy i dlatego wygrał. Po wyrównującej bramce mieliśmy fragment, gdy przeważaliśmy, ale brakowało nam jakości w wykończeniu, w dograniu piłki z boku. Przeciwnik ma takie 2-3 sytuacje i zdobywa dwie bramki, a my mamy 7-8 i nawet nie oddajemy strzałów. To nasza bolączka. Chcemy za szybko, jesteśmy zbyt niecierpliwi. Spokojnie jednak. Nie ma nerwowych ruchów. W sobotę gramy kolejny sparing, zejdziemy już z obciążeń i w lidze będzie dobrze.
– Za drugą połowę muszę pochwalić naszą młodzież, na czele z Danielem Kaletką, który pokazał w kilku akcjach, jak powinien grać wahadłowy. Dobrze w tej części spisali się też Bartek Soliński i Mateusz Wrzesień. Weszła młodzież i pokazała, że potrafi. Nasz młodszy skład zagrał na zero z ROW-em, ze starszym rocznikiem Banika Ostrawa, z GKS-em Jastrzębie i teraz z Mieszkiem. Na pewnym poziomie wystarczy konsekwencja, mądrość w grze i to pokazują ci młodzi chłopcy. Nie tracą głowy, nie tracą bramek. To dla na nas temat do przemyśleń.
– Do ligi zostało jeszcze 10-11 dni. Jeśli będziemy w meczach o punkty grać tak, jak dziś w pierwszej połowie, to zrobi się problem, ale wierzę, że wyciągniemy z tego wnioski i pozbieramy się. Na razie mamy fajny materiał do analizy.
– Gdy zespół ma ciężki moment, gdy narasta zmęczenie zawodników, trzeba grać mądra piłkę, ograniczyć straty do minimum, utrzymywać się przy piłce i w odpowiednim momencie przyspieszyć grę. Odpowiedzialność za wynik musi być w każdym fragmencie meczu, a poziom koncentracji utrzymany na najwyższym poziomie – wtedy możemy myśleć o korzystnym wyniku. Jako zespół źle zareagowaliśmy na moment przygotowań, w którym jesteśmy.
– Jeżeli będziemy potrafili realizować założenia taktyczne przez całe spotkanie i będziemy do bólu konsekwentni, to będą na pewno tego efekty w postaci wyników. Ten zespół na to stać, bo to naprawdę rewelacyjna grupa chłopaków. Jeżeli ja dzisiaj – w tym momencie przygotowań – myślałbym ze będziemy wyglądać super pod względem fizycznym, byłbym niepoważnym facetem. Mam po prostu żal do siebie i chłopaków bo za łatwo tracimy bramki i brakuje konsekwencji w realizacji założeń. Widząc ich na treningach – i to, ile zostawiają potu podczas każdego z nich – wiem jednak, że ten zespół stać na bardzo wiele i ci chłopcy nie zawiodą w lidze, bo nigdy dotąd mnie nie zawiedli.
foto: Tomasz Błaszczyk