Robert Tkocz: Rozwój nie spadnie! [POD SZATNIĄ]


tkocz wrobel przywitanie mk news

 Jeden i drugi zespół utrzyma się w drugiej lidze. Niech się martwią inni – powiedział nam po niedzielnych drugoligowych derbach Śląska pomocnik ROW-u Rybnik, który w przeszłości spędził przy Zgody cztery sezony.

Z perspektywy boiska było czuć, że Rozwój jest w gazie i wygrywa mecz za meczem?
– Rozwój dobrze się prezentuje, ale też nie przesadzajmy. Nie było przecież tak, że nas zdominował. Po prostu, wykorzystał nasze błędy, strzelił dwa gole więcej i dlatego okazał się lepszy.

Druga połowa zaważyła?
– Na pewno była w naszym wykonaniu gorsza. W przerwie nastawialiśmy się w szatni na to, że wyjdziemy i ruszymy mocno. Wiele spotkań rozstrzygaliśmy w drugich połowach, prezentując się lepiej niż przed przerwą. Tym razem stało się odwrotnie. Musimy przeanalizować stracone bramki. Wyciągniemy wnioski i w przyszłości będzie lepiej.

Dałeś się nam trochę we znaki. To momentami był taki „Diego”, jaki cieszył kibiców swoją grą przy Zgody 28.
– No, do takiej formy to jeszcze trochę brakuje, ale miło słyszeć, że wyglądam coraz lepiej. Coraz lepiej też się czuję i na pewno pomogę drużynie zdobywać kolejne punkty. Jestem przekonany, że będziemy je zdobywać.

Twój dobry kolega Tomasz Wróbel wrócił do Rozwoju zimą i nadal jest niebezpieczny dla rywali.
– Dużo mówi, podpowiada młodym chłopakom, a chyba tego brakowało trochę jesienią. Nie ukrywajmy, że jeśli Rozwój wiosną odniósł cztery zwycięstwa, to na pewno przyczyniła się też do tego osoba Tomka.

Miło było znów zagrać na tym stadionie?
– Fajnie wrócić, przejść znowu przez te drzwi… Szatnia co prawda się zmieniła, ale więcej zostało starego niż nowego. Teraz widzę już, że Rozwój się utrzyma. My też nie spadniemy. Niech się martwią inni!

foto: Marta Kołodziejczyk