Nasz zespół bezbramkowo zremisował z Gwardią Koszalin. W 75. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Kamil Bętkowski.
Mecz z zamykającą tabelę Gwardią rozpoczął się dla przedostatniego w stawce Rozwoju źle. Już po kilku minutach w pozornie niegroźnej sytuacji poważnie wyglądającej kontuzji doznał Mateusz Wrzesień i nasz sztab szkoleniowy musiał dokonać przetasowań. Miejsce Września w ataku zajął Paweł Szołtys, a na bok pomocy wprowadzony z ławki został Kamil Łączek.
W pierwszej połowie to goście, mający na koncie 7 z rzędu porażek, sprawiali lepsze wrażenie i byli stroną częściej prowadzącą grę. Oddali kilka celnych strzałów na bramkę Bartosza Solińskiego, pod którą najgroźniej było między 28. a 33. minutą. Najpierw nasz golkiper odbił na korner piłkę po uderzeniu Przemysława Brzeziańskiego. Potem sparował futbolówkę po próbie Krystiana Przyborowskiego zza pola karnego, a dobitka Adriana Kwiatkowskiego poszybowała nad poprzeczką. Po chwili Przyborowski przymierzył z dystansu, ale znów na posterunku był „Solin”. Jego koledzy z pola męczyli się w ataku pozycyjnym i mimo kilku pojedynczych zrywów praktycznie nie zagrozili bramce rywali.
W przerwie trener Koniarek dokonał kolejnej zmiany, próbując ożywić środek pola. W miejsce Bartosza Jaroszka pojawił się na boisku nasz 16-letni wychowanek Daniel Kamiński. Co prawda w 48. minucie w końcu zaatakowaliśmy konkretniej – po rajdzie środkiem Przemysława Mońki uderzył Kamil Łączek, lecz zbyt lekko i w środek – ale potem kolejny kwadrans należał zdecydowanie do rywali. Minimalnie niecelny wolej Aleksandra Januszkiewicza, strzał nad bramką Adriana Kwiatkowskiego… Mieliśmy w tych sytuacjach trochę szczęścia. Z minuty na minutę Rozwój zaczął się budzić. Łączek i Michał Czekaj dochodzili do strzałów głową po stałych fragmentach gry.
W 75. minucie mieliśmy wymarzoną szansę na otwarcie wyniku. Po kontrze, podaniu Kamila Bętkowskiego i akcji Daniela Paszka, zyskaliśmy rzut karny! Do piłki podszedł (wprowadzony jakiś czas wcześniej) Bętkowski, ale jego intencje wyczuł Adrian Hartleb i odbił piłkę! Drugi raz z rzędu zmarnowaliśmy niestety „jedenastkę”. Tydzień wcześniej w Rybniku z „wapna” gola nie zdołał strzelić Michał Płonka.
Gwardia swoje „piłki meczowe” mieli między 82. a 85. minutą. Michał Szubert stanął „oko w oko” z Solińskim, ale nasz bramkarz świetnie skrócił kąt i zdołał odbić piłkę na rzut rożny. „Solin” spisał się też chwilę później, broniąc dwa strzały Pawła Łysiaka – ten pierwszy w sytuacji sam na sam. Jeszcze w 90. minucie z boku pola karnego kropnął Januszkiewicz, a w doliczonym czasie z bardzo bliska uderzył Szubert, ale to wciąż było za mało na naszego golkipera. Szkoda, że jego tak dobry występ przyczynił się do jedynie remisu z zamykającym tabelę beniaminkiem.
Protokół meczowy
9. kolejka II ligi
sobota, 16 września, godz. 15:00, stadion przy ul. Zgody 28
Rozwój Katowice – Gwardia Koszalin 0:0
Sędziuje: Marcin Kochanek (Opole). Widzów 311.
Rozwój Katowice: Soliński – Mońka, Czekaj, Szeliga, Kowalski – Jaroszek (46. Kamiński), Barwiński (80. Olszewski) – Paszek, Płonka, Szołtys (65. Bętkowski) – Wrzesień (8. Łączek).
Trener Marek KONIAREK.
Gwardia Koszalin: Hartleb – Januszkiewicz, Wojciechowski, Stańczyk, Oleszczuk – Przyborowski (64. Majtyka), Shimmura – Sopel (64. Szubert), Poźniak, Kwiatkowski (87. Karbowiak) – Brzeziański (84. Łysiak).
Trener Tadeusz ŻAKIETA.
Żółte kartki: Mońka, Szołtys, Kowalski, Bętkowski – Januszkiewicz, Oleszczuk.
W 75. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Kamil Bętkowski (Adrian Hartleb obronił).