Nasza drużyna przegrała na wyjeździe z mającymi na koncie komplet zwycięstw „Cidrami” w ramach 5. kolejki rozgrywek I grupy IV ligi śląskiej.
Po trzech z rzędu wyjazdowych porażkach – pucharowej w Podlesiu 0:1 oraz ligowych w Jaworznie 0:2 i Częstochowie 0:1 – doczekaliśmy się pierwszej w sezonie bramki Rozwoju zdobytej na obczyźnie. Nie dała ona jednak pierwszych poza „Kolejarzem” punktów. Na trafienie Patryka Gembickiego, który na początku drugiej połowy głową wykorzystał centrę Dawida Ciszewskiego po krótko rozegranym z Wojciechem Bielcem rzucie rożnym, gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie.
Natychmiast wrzucili wyższy bieg, ruszyli, w stronę naszego pola karnego sunęła akcja za akcją. Już trzy minuty później padło wyrównanie, a po niewiele ponad kwadransie „Cidry” wyszły na prowadzenie, którego nie oddały już do końca, dlatego nadal mogą pochwalić się kompletem (już pięciu) zwycięstw, co pozwoliło im awansować na pozycję lidera tabeli. Naszym katem okazał się strzelec obu goli, Bartosz Nawrocki, który pojawił się na murawie z ławki, zmieniając jeszcze przed przerwą kontuzjowanego Roberta Wojsyka.
Patrząc przez pryzmat tego, jak wyglądał ten mecz między bramką nr 1, a bramką nr 3 – trzeba rzec, że Ruch wygrał zasłużenie. Cóż z tego, że w pierwszej połowie generalnie to nasz młody zespół miał kontrolę nad grą i z rzadka dopuszczał gospodarzy pod bramkę Bartosza Golika, skoro sami mieliśmy problem, by coś wykreować, a ofensywne konkrety ograniczyły się do dwóch uderzeń Dawida Ciszewskiego zza pola karnego. W drugiej połowie było tego więcej, a żałować mogliśmy nieskutecznych „główek” Gembickiego i Dawida Parysza, obsługiwanych przez Bielca. Przy większej precyzji i szczęściu mogły nam dać prowadzenie (2:1) albo remis (2:2), ale przeciwnikowi oddać trzeba, że też mógłby sporządzić taką wyliczankę i byłaby ona dłuższa.
Pamiętając o osłabieniach w postaci braku kontuzjowanych Roberta Woźniaka, Oliviera Lazara i Oliwiera Kwiatkowskiego –postawa Rozwoju na tle kolejnego z kandydatów do awansu ujmy absolutnie nie przynosi i pozwala nastroić się pozytywnie na kolejną część rundy. Rzućmy okiem w tabelę: w pięciu kolejkach mierzyliśmy się z rywalami zajmującymi obecnie 1., 2., 5., 7. i 8. miejsce. Czy wkrótce będzie łatwiej? Nie wiemy, ale czas powinien pracować na korzyść naszych wychowanków. W Radzionkowie zagraliśmy sześcioma juniorami, przedstawicielami roczników 2004, 2005 i 2006. Taki mecz to dla nich kolejna bezcenna lekcja, która powinna zaprocentować w przyszłości.
Zostajemy w dolnych rewirach tabeli z dorobkiem 4 punktów i bilansem trzech porażek w pięciu kolejkach. Za tydzień o 11:0 gramy na „Kolejarzu” z beniaminkiem rozgrywek, Unią Rędziny. Do zobaczenia!
Protokół meczowy
5. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 4 września, godz. 16:00, Radzionków, ul. Knosały 113
Ruch Radzionków – Rozwój Katowice 2:1 (0:0)
0:1 – Gembicki, 48 min (głową, asysta Ciszewski)
1:1 – Nawrocki, 51 min
2:1 – Nawrocki, 65 min
Sędziował: Robert Kowalczyk (Częstochowa)
Ruch Radzionków: Strzelczyk – Trzcionka, Harmata, Otwinowski, Ćwielong, Gwiaździński, Siwy (71. Turczyn), Kuliński (90. Pietryga), Kopeć (65. Boudguiga), Baran (71. Banaś), Wojsyk (44. Nawrocki).
Rezerwowi: Szukała, Wawrzinossek.
Trener Marcin DZIEWULSKI.
Rozwój Katowice: Golik – Gasz (83. Jarek), Barwiński, Skroch – Kaletka (74. Ziarkowski), Ciszewski, Zielonka, Wroza (83. Flak), Czenczek (46. Bielec) – Gembicki, Chwila (68. Parysz).
Rezerwowi: Cieślik.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Harmata – Zielonka, Ziarkowski.
foto: Kuba Dworczak/slaskisport.tv