Po pełnym zwrotów akcji spotkaniu i bramce w trzeciej minucie doliczonego czasu gry nasza drużyna wygrała w Świętochłowicach, zdobywając pierwsze wyjazdowe punkty w tym sezonie!
Naczekaliśmy się na pierwszą w tym sezonie wygraną, ale warto było! Trzy punkty w Świętochłowicach wyrwaliśmy gospodarzom z gardeł w doliczonym czasie gry, po spotkaniu pełnym zwrotów akcji, w którym padło 5 goli i podyktowano trzy rzuty karne. Po porażkach do zera w Podlesiu (pucharowej), Jaworznie i Częstochowie, w Radzionkowie zdobyliśmy już pierwszą „eksportową” bramkę, a teraz przyszła pora na to, by zapunktować.
To zwycięstwo smakuje tym bardziej, że wywalczone w osłabionym składzie. Na boisku Naprzodu Lipiny nie ujrzeliśmy kontuzjowanych Oliviera Lazara, Roberta Woźniaka i Krzysztofa Czenczka, chorego Daniela Kaletki, trener Tomasz Wróbel kilka tygodni temu zakończył karierę, zaś Oliwier Gasz zszedł z rozgrzewki z urazem i w ostatniej chwili do jedenastki wskoczył za niego Michał Flak. To wszystko sprawiło, że w szczęśliwej dla nas i szalonej końcówce spotkania po murawie biegało trzech juniorów z 2004 rocznika (Wiktor Skroch, Mikołaj Holeczek i Jakub Haładyń), a także dwóch z 2005 (Wojciech Bielec i Kacper Filipiak). Dlatego tym bardziej cieszą te 3 punkty i tym bardziej musimy je doceniać.
Zaczęło się bardzo dobrze. Rozwój osiągnął zdecydowaną przewagę i udokumentował ją szybko. O ile w 11. minucie golkiper Śląska efektownie obronił strzał Oliwiera Kwiatkowskiego, o tyle trzy minuty później nie był go już w stanie zatrzymać, a asystę zanotował ten, który pierwotnie awizowany był na ławkę rezerwowych, czyli Flak. Gospodarze odpowiedzieli już po pierwszej groźniejszej akcji, a – jak się okazało – nie ostatni raz tego dnia do naszej siatki trafił Mateusz Kaiser. Chwilę później ważną interwencję zanotował Bartosz Golik, broniąc strzał zza naszej szesnastki.
W 53. minucie wróciliśmy z dalekiej podróży, gdy piłka trafiła w słupek naszej bramki i wylądowała w rękach Golika. W 74. minucie uzyskaliśmy pierwszego tego dnia karnego. Faulowany był Cezary Ziarkowski, a Patryk Gembicki w swoim stylu, wcinką, zamienił jedenastkę na bramkę. Wydawało się, że dowieziemy rezultat 2:1 do ostatniego gwizdka, ale prawdziwe emocje dopiero miały się zacząć i skumulować podczas doliczonego czasu. Miejscowi skorzystali z błędu Szymona Zielonki, dzięki czemu z rzutu karnego do wyrównania doprowadził Kaiser. Świętochłowiczanie szli za ciosem, ale to my wyprowadziliśmy ten nokautujący. Gembicki był faulowany przez bramkarza, jako poszkodowany sam podszedł do kolejnej „jedenastki” i tym razem już nie wcinką, a uderzeniem w dolny róg, dał naszej młodej drużynie zwycięstwo. Okoliczności były takie, że nie dziwiła wielka radość najpierw na boisku, a potem w szatni, której upust dali zawodnicy Rozwoju.
Można uśmiechnąć się, że szczęście przyniósł nam Dawid Szulczek. Traf chciał, że były wieloletni drugi trener Rozwoju, prowadzący obecnie Wigry Suwałki, grał w ten weekend w Chorzowie z Ruchem, dlatego miał możliwość zobaczyć też w akcji naszą drużynę w swoich rodzinnych Świętochłowicach.
Doskakujemy do środkowych rewirów tabeli. Zajmujemy 8. miejsce z 10-punktowym dorobkiem i dość równym bilansem 3 zwycięstw, 3 porażek i 1 remisu. Za tydzień gramy na „Kolejarzu” ze sklasyfikowaną niżej Polonią Łaziska Górne, a najbliższy wyjazd – w pierwszy weekend października do Myszkowa.
Protokół meczowy
7. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 18 września, godz. 11:00, Świętochłowice, stadion w Lipinach przy ul. Łagiewnickiej 80
Śląsk Świętochłowice – Rozwój Katowice 2:3 (1:1)
0:1 – Kwiatkowski, 14 min (asysta Flak)
1:1 – Kaiser, 26 min
1:2 – Gembicki, 74 min (z karnego po faulu na Ziarkowskim)
2:2 – Kaiser, 90 min (z karnego po faulu Zielonki)
2:3 – Gembicki, 90+3 min (z karnego po faulu na Gembickim)
Sędziował Mateusz Bielawski (Katowice).
Śląsk Świętochłowice: Krążyński, Słota, Nawrocki, Koniarek (Wasiak), Barteczko, Lesik, Dymowski (Żyłka), Kaiser, Rudek, Szulc (Henisz), Ściętek (Swikszcz).
Rezerwowi: Strąk, Matusiak, Wawrzyniak.
Trener Arkadiusz SPIOŁEK.
Rozwój Katowice: Golik – Flak (60. Bielec), Barwiński, Skroch. Ziarkowski (84. Holeczek), Zielonka, Ciszewski, Wroza, Kwiatkowski (88. Filipiak), Gembicki, Chwila (72. Haładyń).
Rezerwowi: Cieślik, Gasz.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Nawrocki, Koniarek, Kaiser – Gembicki.
foto: Kuba Dworczak/slaskisport.tv