Piękny jubileusz bramkarza i kapitana naszej drużyny, której barwy reprezentował na trzech różnych poziomach rozgrywkowych.
Piękny jubileusz Bartosza Golika! W sobotnim meczu z MKS-em Myszków nasz bramkarz zaliczył swój ligowy występ nr 100 w barwach Rozwoju.
Golo debiutował w czerwcu 2016, jeszcze w pierwszej lidze, jako 18-latek strzegąc bramki naszej drużyny w wyjazdowym spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz. Trener Marek Kolonko mówił wtedy, że to nie prezent, a nagroda, bo prezenty się dostaje, a na nagrodę trzeba zapracować. Bartek wykorzystał szansę i kolejny sezon zaczynał jako jedynka. W drugiej lidze w latach 2016-19 rozegrał 48 meczów, a w czwartej – 51.
Bartek, nasz wychowanek z 1998 rocznika, przez całą swoją piłkarską drogę związany jest z Katowicami i Rozwojem. Gdy pierwszy zespół na rok przestał istnieć, nie grał w piłkę, pracował w myjni, w międzyczasie szkoląc się zawodowo i z czasem stabilizując swoją pozycję trenera personalnego.
Opowiadał, jak któregoś dnia mama poprosiła, by wyniósł korki na strych. Odparł, że to bez sensu: umyje je i wystawi na OLX. Była wiosna 2020. Kilka godzin później zadzwonił trener Kolon z informacją, że reaktywujemy pierwszą drużynę, zgłaszamy ją do IV ligi, no i przydałby się nie tylko bramkarz, ale też ktoś do pomocy w Akademii przy pracy z młodymi golkiperami…
Dziś Bartek to lider i kapitan Rozwoju, wraz z rok starszym Piotrem Barwińskim tworzą w szatni duet “dziadków”, prowadzi też bramkarskie treningi z młodymi adeptami roczników 2009-2011, ma poukładane zawodowe życie również poza klubem. Na co dzień emanuje silnym charakterem, ale i pogodą ducha typową dla katowiczan, doceniając to, co się ma, a nie bujając w obłokach i narzekając na to czy tamto. Przy nim w seniorskiej piłce debiutowali nasi młodsi bramkarze – Oskar Cieślik, Jan Adamiec czy Wojciech Białek.
W 100 meczach w Rozwoju zachował czyste konto 30-krotnie, a wizytówką jest niedawny mecz z rezerwami Rakowa Częstochowa, gdy obronił dwa rzuty karne. Powiedział wtedy, że to mecz jeden na milion. Jeśli ktoś twierdzi, że IV liga to już droga bez odwrotu, Golo – ujmując to po młodzieżowemu – mówi: – Potrzymaj mi piwo. Nie jest chyba żadną tajemnicą, że jego dobra postawa nie umyka wyżej notowanym klubom.
My na ten jubileusz mamy takie ciche życzenie/marzenie. Dla Bartka, ale i siebie samych. Dla Rozwoju. By został tu małą legendą, zagrał w trzech różnych domowych lokalizacjach – od Zgody, przez Kolejarz, po Asnyka – i w czterech różnych ligach. Pierwsza, druga i czwarta już była. Może kiedyś wyprowadzi zespół z kapitańską opaską na mecz ligi trzeciej i jeszcze na tym szczeblu będzie nam dane po jakiejś dobrej interwencji zakrzyknąć „Super Golo!”.
PS. I jeszcze jedno: jeśli piłkarski los da, to w tym sezonie będzie kolejny jubileusz: drugi nasz nestor, Piotr Barwiński, ma już za sobą 95 ligowych występów w Rozwoju!
foto: Anna Ostrzołek/slaskisport.tv