Komentarz trenera Rozwoju Katowice po zwycięstwie z GKS-em II Tychy.
Rozwój pokonał w sobotę na „Kolejarzu” rezerwy GKS-u Tychy 3:1.
– Bardzo ciężkie spotkanie za nami. Mierzyliśmy się z naprawdę dobrym przeciwnikiem. Absolutnie nie mówię tego kurtuazyjnie. Spodziewaliśmy się mocnego rywala. Wynik wskazywać może na nasze dość czytelne zwycięstwo. Było dużo dobrej gry, szczególnie w pierwszej połowie, ale w drugiej oddaliśmy zespołowi z Tychów zbyt dużą inicjatywę. Jest nad czym pracować, ale duże słowa uznania dla chłopaków, bo zwyciężyli, wyszarpali ten mecz – powiedział trener Tomasz Wróbel.
Czy nasz szkoleniowiec odetchnął, gdy okazało się, że w składzie gości nie ma pierwszoligowego napastnika Szymona Lewickiego?
– Z jednej strony na pewno to była ulga. Rozmawiałem z Łukaszem Kopczykiem i wiem, jak dużo Lewicki dał dobrego. Strzelał w ostatnich meczach gole, drużyna wygrywała, ciągnął ją w górę. Z drugiej strony, trochę żałuję, bo to by było wyzwanie dla naszych chłopaków, którzy chcą przecież iść do przodu. „Kachu”, Piotrek, „Gubi”, Gasiu, Wiktor – oni na bazie seniorskiej piłki uczą się, idą z umiejętnościami do przodu – dodał Wróbel.
W sobotnim meczu w czwartej lidze zadebiutował kolejny 16-latek, Mikołaj Holeczek.
– Krótki debiut. Chcemy dawać tym chłopakom szansę, bo oni też nam pomagają. Robią wszystko, by zaprezentować się z bardzo dobrej strony. „Michu” to zawodnik, który bardzo dużo biega, ma ogromne serce. My takich ludzi doceniamy, po analizach ze sztabem trenerskim dokonujemy wyborów – przyznał trener Rozwoju.
W składzie naszej drużyny pierwszy raz w tym sezonie zabrakło Tomasza Wrozy. Skrzydłowy nie był w pełni sił po drobnym urazie i 90 minut spędził ze statusem rezerwowego.
– Jestem przekonany, że będzie dobrze. Nie chcieliśmy dziś ryzykować, brakło mu jednego, może dwóch dni, by być w pełnej dyspozycji. „Wrozi” dużo dobrego dał nam w poprzednich meczach. Teraz go nie było, ale fajnie wyszło, że zwyciężyliśmy. Tomek musi walczyć o miejsce w składzie, skoro ludzie z jego pozycji zdobywali bramki – uśmiechnął się Tomasz Wróbel.
Teraz przed Rozwojem pauza, w środę 14 października podejmiemy na „Kolejarzu” LKS Czansiec.
– Chcielibyśmy wreszcie wygrać coś na wyjeździe, ale teraz pauzujemy. Po wygranych zawsze rośnie mobilizacja do ciężkiej pracy. Choć mamy pauzę, będziemy chcieli jeszcze mocniej popracować, naładować akumulatory, a potem skupić się tylko i wyłącznie na kolejnych spotkaniach – zakończył Wróbel.
foto: Tomasz Błaszczyk