Komentarz trenera Rozwoju Katowice po porażce 1:3 ze Szczakowianką Jaworzno kończącej okres zimowych sparingów.
– Najważniejsze dla nas było to, by nikomu nic się nie stało. W ostatnim, bardzo ciężkim meczu z Ruchem Chorzów, odnieśliśmy kontuzje i do Jaworzna jechaliśmy w okrojonym składzie. Stąd też musieliśmy skorzystać z trzech bardzo młodych chłopaków, Miłosza Machalskiego, Szymona Andrejczyka i Jakuba Roja. To była dla nich szansa pokazania się, forma nagrody za ciężką pracę, którą wykonują.
– Dobrze, że kończymy bez urazów, a źle, że ze Szczakowianką przegraliśmy. Z pewnością fajnie wygrać ostatni sparing przed ligą. Można wtedy na fali wznoszącej wejść w sezon, ale nam się to nie udało. Będziemy musieli dopiero na tę falę wpłynąć. Pracujemy. Został tydzień, koncentrujemy się już na mikrocyklu typowo startowym, aby być dobrze przygotowanym do pierwszego spotkania o punkty z Unią Turza Śląska.
– Czekamy z niecierpliwością na chłopaków, którzy dziś nie mogli zagrać. Robert Woźniak ma poważniejszy uraz, przerwa będzie około 4-tygodniowa. Daniel Kaletka ma lekką gorączkę. Wierzę, że to nic groźnego, tylko kwestie przemęczeniowe. Pozytywne wieści są też o Tomku Wrozie. Jest szansa, że z Unią będą mogli wystąpić zarówno „Kaleciu”, jak „Wrozi”. Wtedy kadrowo wyglądałoby to już znacznie lepiej niż dziś.
– Bardzo mile zaskoczyła nas decyzja Śląskiego ZPN o zmianie terminarza, likwidacji pauz, dzięki czemu zaczniemy tydzień wcześniej. Wszystko byśmy przecież oddali, aby grać już mecze o punkty. Ta przerwa zimowa za długo trwa. Od wielu lat powtarzam, że trzeba grać jak najwięcej meczów o stawkę. Tego nie zastąpi żaden trening. Rozegraliśmy 10 sparingów, to wszystko bardzo się dłużyło. Wygląda na to, że w następny weekend wreszcie zaczniemy i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi.
– Konrad Andrzejczak poprosił mnie o możliwość potrenowania z zespołem, dziś zagrał kilkadziesiąt minut sparingu. Oczywiście nie ma tematu zakontraktowania go, bo obraliśmy w klubie pewną drogę i trzymamy się jej. Specjalnie nie pisaliśmy w naszych mediach klubowych, że zagrał „testowany zawodnik”, by nie dawać wrażenia, że szukamy kogoś z zewnątrz. Wprost możemy zakomunikować, że podajemy teraz rękę w potrzebie naszemu byłemu zawodnikowi. Po rozwiązaniu kontraktu z Sokołem Ostróda ma pusty przebieg w swojej karierze, ale to zawodnik o określonej jakości i nie powinien mieć problemów, by znaleźć nowy klub. Jego pobyt u nas to przykład dla naszych młodych zawodników. To, że nie masz klubu, nie oznacza, że możesz się wylegiwać, odpuścić. Przeciwnie – musisz ciężko pracować, by wrócić na karuzelę, czego Konradowi szczerze życzymy.
foto: administrator