Tomasz Wróbel: Zabrakło nam trochę cierpliwości [WIDEO]


– Aż ciężko pomyśleć, że to my tracimy gola na 0:1 z kontry. Od wicelidera! Chyba powinno być odwrotnie – trener Rozwoju Katowice podsumowuje domową porażkę 1:2 z Ruchem Radzionków.



No i twierdza padła… Pierwszy raz w tym sezonie przegrywamy na „Kolejarzu”.

– Twierdza padła, ale trochę na własne życzenie. Mimo że mierzyliśmy się z dobrą drużyną, to uważam, że gdybyśmy zachowali więcej chłodnej głowy, byłaby duża szansa, aby nie padła. Pierwsza bramka… Aż ciężko pomyśleć, że to my tracimy ją z kontry 2 na 1. Od wicelidera! Chyba powinno być odwrotnie. Zabrakło nam trochę cierpliwości. Uważam, że do 60. minuty graliśmy bardzo cierpliwie. Do tego momentu drużyna Ruchu nie stwarzała wielkich sytuacji, choć oczywiście w pierwszej połowie miała słupek. Ale nie było tak, by przez dłuższe fragmenty meczu nasz zespół mógł czuć się zagrożony.

Mimo wszystko w końcówce jeszcze można było wyrównać. Był kontaktowy gol Jakuba Haładynia, poprzeczka po strzale Jakuba Myśliwczyka. To by była historia!
– Czasami szczęście może się do nas uśmiechnąć, ale na to wolę nie patrzeć. To się może zdarzyć raz na dziesięć meczów. Chodzi o to, by punktować i zwyciężać dzięki ciężkiej pracy, elementom wypracowanym na treningach.

W czterech wiosennych meczach wygraliśmy raz, u siebie nie zgarnęliśmy pełnej puli w żadnym z 3 spotkań. Teraz terminarz nie będzie tak wymagający, to i o punkty będzie łatwiej?
– Patrząc szkoleniowo na chłopaków, na drużynę – świetnie jest mierzyć się z rywalami walczącymi o najwyższe cele, o awans, niesamowicie zmotywowanymi. Trener Ruchu Radzionków wykonuje świetną robotę, ta drużyna mocno się u nas napracowała, ale my zawsze wysoko zawieszamy poprzeczkę. To super. Nie jesteśmy drużyną do lania, ale by wygrywać z takimi przeciwnikami, musimy jeszcze wskoczyć level wyżej. Terminarz… Zgoda, że teoretycznie powinno być łatwiej.

Za tydzień pierwszy wiosenny mecz poza Katowicami – z Unią Rędziny.
– Tak ułożył się kalendarz. Dwóch zawodników wypada za kartki (Dawid Ciszewski i Daniel Kaletka – dop. red.), dlatego dwa miejsca się zwolniły. Chcemy dać szansę kilku chłopakom. Profesjonalnie podchodzą do obowiązków, zasłużyli na to.

Z liderem zremisowaliśmy, z „Cidrami” przegraliśmy. Kto podobał się bardziej, lider czy wicelider?
– Obie drużyny mają inną charakterystykę. Raków to w moim odczuciu więcej indywidualności, które są w stanie odmienić losy meczu, a przy tym to zespół mocno przygotowany fizycznie i taktycznie. Ale Ruch Radzionków też jest bardzo groźny. Po pierwsze – to zespół goniący, a to zawsze motywuje. No i jest bardzo cierpliwy. Rakowowi tego u nas trochę zabrakło. Próbował do samego końca, ale chciał zbyt szybko. Cierpliwość, konsekwencja, monolit – to słowa charakteryzujące Ruch.

foto: administrator