Andrzej Orzeszek o remisowym starciu z Rozwojem Katowice.
– Nie możemy być zadowoleni z remisu u siebie. Kibica nie interesuje, jakie są problemy, kontuzje, kartki. Kibic – szczególnie na swoim stadionie – wymaga zwycięstw. Mecz nam się nie układał. W pierwszej połowie kontuzja Szkatuły, sami strzeliliśmy sobie bramkę… Dziękuję zawodnikom za drugą połowę i próbę odmienienia losów meczu. Mimo że szło bardzo ciężko, to można było wygrać. Mieliśmy jeszcze swoje sytuacje. Szkoda, że nie wpadło. Rozwój tez je miał, ale taka jest piłka. Za sytuacje punktów nie ma, liczy się to, co w siatce. Gratulacje dla zespołu za zaangażowanie, walkę, bo gra była, jaka była. Skończyło się niedosytem. Punkt za wiele nam nie daje.
foto: YouTube/Śląskie.TV