– Jestem zadowolony z chłopaków. Trochę szkoda, że nie odnieśliśmy pierwszego zwycięstwa – powiedział Tomasz Wróbel po sparingowym remisie ze Szczakowianką Jaworzno.
Zgłoszona po rocznej przerwie do seniorskich rozgrywek drużyna Rozwoju ma za sobą już dwa letnie sparingi. Oba zakończyły się remisami 1:1. Naszymi rywalami byli Sparta Katowice i Szczakowianka Jaworzno. Ten drugi sprawdzian był bezcenny o tyle, że było nam dane zmierzyć się z zespołem, który – podobnie jak my – przygotowuje się do startu w czwartej lidze śląskiej i dlatego stanowił świetne tło weryfikacyjne dla grona bardzo młodych wychowanków naszego klubu.
– Słowo „bezcenny” jest jak najbardziej wskazane. Chcieliśmy grać z jak najmocniejszymi przeciwnikami, ale nie do końca było pewne, jak się to wszystko poukłada i czy rzeczywiście wystartujemy w seniorskiej piłce. To spowodowało, że nie zabukowaliśmy wcześniej sparingów. Fajnie, że Szczakowianka miała wolny termin i przyjechała do nas do Kamienia. Zdaję sobie sprawę, że to organizacyjny wysiłek, a stawiła się w mocnym składzie, z zawodnikami z ekstraklasową przeszłością, jak choćby Marcin Drzymont. Jakości w drużynie Szczakowianka ma dużo, a mimo to przeciwstawiliśmy się jej i to w okazałym stylu – przekonywał Tomasz Wróbel.
Trener Rozwoju był zadowolony z postawy swoich zawodników. – Zagrali dobry mecz, wykonywali założenia, które przedstawiliśmy na odprawie. To fajna sprawa, że chłopcy są skoncentrowani i nie trzeba im pięć razy czegoś powtarzać. Wystarczy powiedzieć raz – i daną rzecz realizują. Oczywiście piłka to gra błędów. Wyrównującą bramkę straciliśmy po naszym gapiostwie, ale też Szczakowianka dobrze rozegrała tę akcję. Zdarza się. My mieliśmy swoje sytuacje, nawet 100-procentowe, dlatego trochę szkoda, że nie odnieśliśmy pierwszego zwycięstwa – stwierdził Wróbel.
W środę nasz szkoleniowiec sam… zameldował się na boisku, wchodząc na ostatni kwadrans za Szymona Zielonkę.
– Wszedłem, ale to sprawa naprawdę drugorzędna. Zrobiłem to, bo mamy lekkie problemy zdrowotne i wolałem zluzować jednego zawodnika na 20 minut. Nie jest nas wielu, a bardzo mocno trenujemy, obóz to ciężki okres i każda taka minuta może być na wagę złota. Rozegraliśmy dobre spotkanie, brakło skuteczności, ale będziemy nad nią pracować. Gdy przyjdzie świeżość, to łatwiej też będzie chłopakom o podejmowanie właściwych decyzji – tłumaczył Tomasz Wróbel.
Zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu potrwa do soboty. Nie wiadomo jeszcze, czy nasza czwartoligowa drużyna zakończy je sparingiem. – Kombinujemy, śledzimy sytuację, mając też na względzie dobro chłopaków – przyznał trener Rozwoju. Odnotujmy, że urazy wyłączyły w środę z gry Bartosza Golika, Patryka Gembickiego i Mateusza Gubałę. Cała ta trójka przebywa oczywiście z drużyną na obozie.
foto: Tomasz Błaszczyk