Po zwycięstwach w Elblągu i Koszalinie, bardzo intensywny 9-dniowy okres drużyna Rozwoju Katowice zakończy na Lubelszczyźnie, gdzie w niedzielny wieczór zmierzy się ze spadkowiczem z pierwszej ligi.
542 kilometry do Elbląga. 628 – do Koszalina. I wreszcie – 437 do Łęcznej. Razem: 1607. A to wszystko przemnożyć trzeba razy dwa, bo przecież jeszcze z meczu trzeba wrócić na Zgody 28. Wychodzi na to, że na przestrzeni dziewięciu dni – od minionego piątku (21.09) aż do nocy z niedzieli na poniedziałek (30.09/1.10) – nasza drużyna pokona ponad 3200 kilometrów. Tu rzeczywiście – jak ujął to trener Rafał Bosowski – można mówić o „Rozwój Travel”…
Na razie jednak ta wyjazdowa seria wychodzi nam na dobre, bo odnieśliśmy więcej zwycięstw w roli gości (z Olimpią i Bałtykiem) niż wcześniej przez cały 2018 rok. W marcu pokonaliśmy Legionovię, a potem poza własnym stadionem po pełną pulę sięgnąć już nie byliśmy w stanie. Aż do teraz. Jesteśmy w 1/16 finału Pucharu Polski, gdzie zmierzymy się z Wisłą Puławy, ale do wyjścia ze strefy spadkowej tabeli drugiej ligi jeszcze trochę brakuje. Plasujemy się na 17. pozycji i z dorobkiem 9 punktów wyprzedzamy jedynie elblążan. Do ekip znad kreski, ROW-u 1964 Rybnik i Błękitnych Stargard, tracimy po dwa „oczka”.
Jakby mało było kilometrów, w Koszalinie zafundowaliśmy też sobie dodatkowe minuty, bo do wyeliminowania Bałtyku potrzebowaliśmy dogrywki. Pamiętajmy jednak, że i nasi niedzielni rywale tego dnia grali daleki pucharowy wyjazd. Ulegli liderowi trzeciej ligi (tej samej grupy, w której strefie spadkowej plasuje się Bałtyk), KP Starogard Gdański, 0:1 po bramce straconej na samym początku spotkania.
Dla Górnika była to czwarta porażka na przestrzeni ostatnich sześciu występów. Początek drużyna z Łęcznej miała jednak bardzo dobry. 2:2 w Wejherowie, 2:1 ze Skrą, 2:1 w Rybniku, imponujące 5:1 z Ruchem… Potem jednak na kolejną wygraną czekała aż do 10. serii gier. Po drodze zremisowała w Rzeszowie i z Bełchatowem, poległa w Toruniu, Łodzi czy domowym meczu z Olimpią Grudziądz, by ostatnie dwa spotkania o punkty znowu rozstrzygnąć na swoją korzyść (2:1 z Olimpią Elbląg i 2:0 z Błękitnymi).
Z dorobkiem 18 punktów zespół z Lubelszczyzny plasuje się w tabeli na 5. miejscu. Zauważmy, że to w meczach z jego udziałem pada najwięcej bramek w całej drugiej lidze. Górnik stracił ich 17, a zdobył – 19. Najlepszym strzelcem jest Patryk Szysz, który z siedmioma trafieniami przewodzi klasyfikacji snajperów ex-aequo ze znanym przez nas i lubianym Filipem Kozłowskim z Elany Toruń. Szysz dobrze spisywał się już w poprzednim, pierwszoligowym sezonie, dlatego interesowały się nim wyżej notowane kluby. Ostatecznie, 20-letni wychowanek Górnika podpisał w końcówce okna transferowego kontrakt z Zagłębiem Lubin, ale w umowie zastrzeżono, że ten sezon w całości spędzić ma jeszcze w Łęcznej.
Podobnie jak Ruch, łęcznianie przemierzyli błyskawiczną drogę z ekstraklasy do drugiej ligi, notując dwa spadki z rzędu. Latem doszło do rewolucji. Zakontraktowano 19 nowych zawodników (m.in. Kamila Bętkowskiego – rozmowa TUTAJ), pożegnano się z 18 innymi, a drużynę z rąk Bogusława Baniaka przejął Rafał Wójcik, były szkoleniowiec m.in. Stali Mielec, Nadwiślana Góra czy Stali Stalowa Wola, ostatnio będący członkiem sztabu szkoleniowego Bytovii. Trzeba przyznać, że – tak przynajmniej wskazuje na to tabela – Łęczna otrząsnęła się po dwóch spadkach szybciej niż Ruch i może uchodzić za jednego z kandydatów do awansu. U siebie dotąd przegrała tylko 1 z 5 meczów (1:3 z Olimpią G.).
Będzie to pierwszy w historii mecz o punkty między Górnikiem Łęczna a Rozwojem Katowice. Tradycyjnie, przypominamy o transmisji PPV na portalu tvcom.pl – TUTAJ.
Górnik Łęczna – Rozwój Katowice
12. kolejka II ligi
niedziela, 30 września, godz. 18:00, stadion przy Alei Jana Pawła II
Sędziuje: Karol Rudziński (Olsztyn).
foto: Tomasz Błaszczyk