Bartosz Soliński: Coś takiego jeszcze mi się nie zdarzyło


bartek_solinski

Bramkarz Rozwoju w drugim w sezonie występie doczekał się czystego konta, a nasza drużyna bezbramkowo zremisowała w Tarnobrzegu.

Jakie wrażenia po meczu z Siarką?
– W pierwszej połowie mecz był wyrównany. Realizowaliśmy zdania trenera, tak jak nam to nakreślił. Przed drugą połową Siarka dokonała trzech zmian, trochę przejęła inicjatywę, my cały czas mądrze i skutecznie się broniliśmy. To najważniejsze, że po ostatnio zremisowanym w kiepskich okolicznościach spotkaniu z Garbarnią, tym razem udało nam się zachować czyste konto.

Co przeszło ci przez głowę w 80. minucie, gdy napastnik Siarki jechał na pustą bramkę, ale uderzył w poprzeczkę?
– Takie coś jeszcze w mojej przygodzie z piłką się nie zdarzyło. Po obronionym strzale widziałem, jak piłkarz Siarki dochodzi do sytuacji. Byłem pogodzony ze stratą gola, ale pewna nieudolność sprawiła, że remis się utrzymał. Cieszymy się z tego punktu. Teraz przed nami kolejny ważny wyjazd. Jeśli będziemy punktować na wyjazdach, to będzie nam łatwiej zrealizować cel.

Nie ma niedosytu?
– Wydaje mi się, że remis jest dobry. Tym bardziej boli mnie ta bramka stracona z Garbarnią. Zwycięstwo z nią, poprawione punktem w Tarnobrzegu, byłoby dla nas oddechem ulgi. A tak, po pięciu meczach mamy 5 punktów i trudny wyjazd do Bełchatowa. Z Siarką nie byliśmy faworytem, tam też nie jedziemy w roli faworyta… Musimy się wykurować, zresetować, odpocząć, spiąć i wywalczyć co najmniej remis.

foto: Szymon Kępczyński