Czas na domową premierę. „Niech to będzie nasza forteca”


Po ubiegłotygodniowej wyjazdowej porażce 1:3 z Odrą Centrum Wodzisław Śląski, inaugurującej występy naszej drużyny w II grupie IV ligi śląskiej, pora na domowe spotkanie z GKS-em Radziechowy-Wieprz.

Pierwsze dni po porażce w Wodzisławiu były dosyć trudne – mówi Piotr Barwiński, obrońca Rozwoju i grający asystent trenera Tomasza Wróbla. – Nie spodziewaliśmy się aż takiego zderzenia. Brakło nam w przodzie ostatniego podania finalizującego akcję, bo kilka ich rozegraliśmy. Przeważaliśmy, ale to przeciwnik strzelał gole, zwłaszcza w bolesnym dla nas początkowym kwadransie, po którym przegrywaliśmy 0:2. To było spore zderzenie, ale wierzę, że szybko się otrząśniemy i w kolejnym meczu zagramy swoje. Podnosimy głowy w górę i spokojnie czekamy na sobotę, z wolą walki o pełną pulę – dodaje 23-latek, czyli najstarszy prócz grającego trenera Tomasza Wróbla zawodnik naszej drużyny.

– Mam świadomość swojej roli. Muszę pomagać chłopakom, podpowiadać i przypominać, że za nami dopiero jedno spotkanie, a przed nami – cała liga. Trzeba ciężko trenować, a będzie dobrze. Staram się swoją osobą wprowadzać do szatni spokój, by każdy czuł wsparcie – zaznacza Barwiński.

Sobotnim rywalem Rozwoju będzie GKS Radziechowy-Wieprz. Dla drużyny z Żywiecczyzny to siódmy sezon z rzędu na poziomie czwartej ligi. Ten poprzedni zakończyła na 14. miejscu w 16-zespołowej stawce, z dorobkiem 14 punktów w 15 meczach. Jeszcze na kilka dni przed inauguracją rundy jesiennej nie było wiadomo, czy radziechowianie przystąpią do bieżących rozgrywek. Na stronie internetowej opublikowali już nawet komunikat o wycofaniu drużyny, ale ostatecznie podjęli rękawicę. W pierwszej kolejce przegrali u siebie 2:3 z Drzewiarzem Jasienica po niezwykle dramatycznym meczu. Do przerwy prowadzili 2:0 po dwóch trafieniach Marcina Byrtka, a sami tracili bramki w 49., 83. i 94. minucie! Do Katowic przyjadą z pewnością żądni rehabilitacji.

Mam w tym zespole jednego znajomego, z którym grałem wspólnie w Sarmacji Będzin. Nie ma co ukrywać, że wszyscy przed meczem z nami będą się nastawiać na fizyczność, a mówiąc precyzyjniej – na siłę. W tych aspektach będą chcieli nas pokonać. Każdy zdaje sobie sprawę, że Rozwój to ekipa młodych chłopaków. Za nami przemawiać muszą walory taktyczne, techniczne, biegowe. Dlatego wszystko w naszych nogach – podkreśla Barwiński.

Sobotni mecz będzie zarazem debiutem Rozwoju w seniorskiej piłce na boisku „Kolejarza”, który po wyprowadzce z ul. Zgody 28 stał się miejscem, gdzie bije sportowe serce naszego klubu.
– Miejmy nadzieję, że to będzie nasz atut, nasza forteca i miejsce gdzie dobrze nam się gra. Na tej sztucznej nawierzchni trenujemy, czujemy tę przestrzeń, oby to nam w lidze pomogło. Bo żartów nie ma. Skoro nasza młodzież weszła w te seniorskie buty, to musi szybko się uczyć dorosłego futbolu. Ale jestem dobrej myśli – mówi grający asystent trenera Wróbla.

Spotkanie z GKS-em Radziechowy-Wieprz zacznie się w sobotę o 11:00. Wstęp będzie darmowy, dlatego zachęcamy do dobrowolnego wzięcia udziału w zbiórce środków w ramach akcji „wirtualny bilet” na portalu zrzutka – TUTAJ. Za wszystkie wpłaty i zakupione „wirtualne bilety”, które pomogą naszej młodzieży się rozwijać – dziękujemy! Proponujemy też zapoznać się z szeregiem informacji organizacyjnych przed sobotnią wizytą na „Kolejarzu” – TUTAJ.

Do zobaczenia na meczu!

Rozwój Katowice – GKS Radziechowy-Wieprz
2. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 1 sierpnia, godz. 11:00, boisko MOSiR „Kolejarz” przy ul. Alfreda w Katowicach

foto: Tomasz Błaszczyk