„Dajemy sobie margines błędu i ryzykujemy”


Głos ma Tomasz Wroza, jedna z najjaśniejszych postaci Rozwoju w dzisiejszym szalonym meczu w Gliwicach (3:3).

💬 Remis to była dzisiaj niemal maksymalna rzecz do wyciągnięcia z tego meczu, choć w końcówce mieliśmy jeszcze sytuację na 4:3. Nie wykorzystaliśmy jej, ale zdobyliśmy ważny punkt, w niecodziennych okolicznościach, odrabiając dwie bramki w końcówce, na terenie dobrej drużyny. Trzeba to szanować.

💬 Za trenera Tomka Wróbla zdobywałem co sezon jedną bramkę. Ostatnio coś mi nie żarło, ale dzisiaj pomogłem drużynie, dając kontakt na 1:2 i powrót do gry. Poczułem krew, poszedłem za piłką na krótki słupek po podaniu „Robsona”, udało się, bo wpadło.

💬 To kolejny mecz, w którym strzelamy sporo goli. Stwarzamy dużo sytuacji, gramy piłką i z rywalami, którzy też chcą grać ofensywnie – jak Piast czy wcześniej Sparta – robi się dużo miejsca. Obie strony mają wtedy swoje okazje, przez to pada tyle bramek. Ryzykujemy, bo dajemy sobie margines błędu i to na razie się opłaca.

💬 W tabelę patrzę ze spokojem. Jesteśmy na drugim miejscu, ale nie stawiamy sobie wielkich celów. Oczywiście, chcemy być jak najwyżej w tabeli, od ponad miesiąca nie przegraliśmy meczu. Budujemy swoją pozycję cegiełka po cegiełce. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

💬 Teraz przed nami Grunwald w Pucharze Polski. Nigdy nie wiodło nam się w tych rozgrywkach, odpadaliśmy w pierwszej albo drugiej rundzie. Teraz mamy szansę na półfinał, więc chcemy ją wykorzystać i powalczyć, by w dobrych humorach przystąpić też do meczu z ROW-em na Asnyka. Patrząc na ligę, na pewno nie będzie to łatwe spotkanie, więc trzeba zakasać rękawy i szykować się na ciężki bój.