Dawid Brehmer, szkoleniowiec Podlesianki, po zwycięskich dla jego zespołu derbach Katowic z Rozwojem.
– Dziękuję trenerowi Bosowskiemu za naprawdę dobry mecz. Czysto ludzko, naprawdę potrafię się wczuć w sytuację, jaką ma obecnie w swoim zespole. Ja też wywodzę się ze środowiska Rozwoju, mocno kibicuję. Żywo pamiętamy okres, gdy trener Rafał robił z Podlesianką pierwszy awans do IV ligi. To były bardzo ciężkie czasy dla klubu. Aż ciężko uwierzyć, że w tym momencie jesteśmy na innym etapie. To były podwaliny pod nasz klub, pod wiele organicznej pracy. Jeszcze raz dziękuję za ten czas, skoro pierwszy raz mamy okazję spotkać się jako pierwsi trenerzy.
– To był mecz godny derbów, możemy to jasno podkreślić. Rozmawialiśmy, że może to być spotkanie bardziej szachowy, że jedni i drudzy będą chcieli się przede wszystkim okopać, kontrować. Okazało się, że mecz był żywy, otwarty, ze zmianami akcji. Do nas należała pierwsza część pierwszej połowy, bardzo dobra. Później dość niespodziewanie dostaliśmy cios, było 1:1, a Rozwój miał jeszcze rzut karny, obroniony przez Tomanka. Naprawdę duży rollercoaster.
– W drugiej połowie systematycznie kruszyliśmy mur Rozwoju. Wpadło w jednej z ostatnich akcji. Bardzo nas to cieszy, bo punkty były nam bardzo potrzebne, zwłaszcza w kontekście następnej kolejki, w której czeka nas bardzo ciężki mecz z Zagłębiem II Sosnowiec. Dlatego bardzo chcieliśmy wygrać, ale w jakiś sposób byliśmy też przygotowani na to, by uszanować rezultat remisowy.