Ma 23 lata, w barwach Rozwoju rozegrał ponad 40 meczów w drugiej lidze, a teraz wraca na stare śmieci. Piotr Barwiński jako grający asystent trenera Tomasza Wróbla ma być liderem nowej czwartoligowej drużyny Rozwoju.
– To dziwne uczucie, bo zawsze byłem tu Piotrusiem, zawsze stałem trochę z boku, jako ten najmłodszy. Jestem wychowankiem Rozwoju, ten klub jest bliski memu sercu i to odegrało dużą rolę przy decyzji o powrocie, podobnie jak postać Tomka Wróbla jako trenera. Wierzę, że pójdziemy w dobrą stronę – mówi Piotr Barwiński, który ostatni rok spędził w Sarmacji Będzin, dlatego zna poziom czwartej ligi jak mało kto w naszym klubie.
– Grałem w niej dwa lata. To taka piłka bardzo siłowa. Jasne, że im wyżej w tabeli, tym więcej jakości i mniej przypadku, ale specyfika się nie zmienia. Naszym atutem w takich rozgrywkach powinna być jakość piłkarska, szybkość gry, no i wybieganie do 90 minuty. Młodzi chłopcy jesteśmy, dlatego nie może być inaczej! – uśmiecha się wychowanek z rocznika 1997, kibicom kojarzący się głównie z gry na pozycji defensywnego pomocnika, ale w obecnym zespole Rozwoju występującego na środku obrony.
– Na boisku jestem w takim miejscu, że wszystko widzę, dlatego teoretycznie mi jest najłatwiej podpowiadać. Będę się starał korzystać ze swojego doświadczenia, jak najbardziej pomagać chłopakom. W zespole jest też rok młodszy Bartek Golik, z którym dzieliłem szatnię w drugoligowym Rozwoju. Na niego też wszyscy liczymy – podkreśla Piotr Barwiński.
Po powrocie do naszego klubu będzie łączył rolę zawodnika, asystenta trenera czwartoligowego zespołu oraz trenera wspierającego działalność Akademii Piłkarskiej.
– Jeszcze dogrywamy mój harmonogram obowiązków w Akademii. Kończę studia na AWF, cały czas się kształcę. Mam licencję UEFA C, w tym roku chcę znaleźć sobie w okolicy kurs UEFA B. Do tego rozwijam się w kwestiach motorycznych, siłowych, w zakresie treningu personalnego. W pierwszej drużynie staram się pomagać w rozgrzewce, podczas zajęć na hali czy siłowni. Dużo uczę się od trenera Tomka Wróbla. To on buduje atmosferę, jego doświadczenie jest niesamowite, wiele w piłce przeżył. Bardzo się cieszę, że mogę funkcjonować u boku takiej osoby – nie kryje 23-latek.
Jak chyba my wszyscy, jego też zdziwiło, że ostatecznie Rozwój wylądował w II grupie IV ligi śląskiej. – Byłem zaskoczony, bo podejrzewałem, że znajdziemy się w grupie północnej. Wtedy mógłbym się zmierzyć choćby z chłopakami mojej byłej drużyny, Sarmacji… Druga grupa to dla mnie niewiadoma, znam tam mniejszą liczbę zespołów. To coś nowego. A czy poziom będzie wyższy, czy niższy, pokażą same mecze – przyznaje Piotrek.
Mamy już za sobą pierwszy sparing w okresie przygotowawczym. W środę zremisowaliśmy ze Spartą Katowice 1:1. – Była pewna niewiadoma, jak to będzie wyglądało. Wyszło… dość pozytywnie, z nutką nadziei na przyszłość; na kolejne mecze, cały sezon. Będziemy z pewnością pracować nad skutecznością, przygotowaniem fizycznym i mentalnym. To dla większości chłopaków coś nowego. Czekamy, co poza doświadczeniem przyniosą kolejne sparingi – mówi Barwiński. W sobotę o 13:30 na „Kolejarzu” zmierzymy się z Górnikiem MK Katowice.
foto: Tomasz Błaszczyk