Komentarz trenera Rozwoju Katowice po wygranej w Stargardzie. Trudno było nie chwalić zespołu!
– To był taki typowy mecz walki. Rywal był niewygodny, ale to nasi zawodnicy jeździli na d…, bardziej chcieli, widać było po nich więcej determinacji, ale i jakości. Zawitaliśmy do Stargardu z wieloma personalnymi problemami. Kartki i kontuzje trochę nas przetrzebiły, ale ci, którzy dzisiaj zagrali, pokazali, że godnie zastępują innych. To cieszy, bo wyliczyliśmy, że średnia wieku naszego składu wynosiła 20 lat z „haczykiem”.
– Sytuacji stworzyliśmy więcej niż Błękitni, którzy jednak przy stanie 1:2 uderzyli w poprzeczkę. No, ale gdyby zakończyło się remisem, to nie byłby to słuszny rezultat, bo zapracowaliśmy dziś na te 3 punkty.
– Szkoda Żaka. Nie chodzi tylko o bramkę, ale rozegrał po prostu dobre spotkanie. Czerwona kartka była taka stykowa, bo razem z rywalem się zderzyli. Gdy jest meczowa walka, to się takie rzeczy dzieją. Końcówka, gdy broniliśmy się w dziewiątkę, była dość nerwowa, ale nawet wtedy byliśmy w stanie wyprowadzać kontry.
– Oby ta wygrana okazała się bodźcem do tego, by zdobyć do końca roku tyle punktów, aby mieć sensowną pozycję wyjściową przed wiosną. Nie będzie o to łatwo, bo wiadomo, że nie jesteśmy kadrowo nie wiadomo jak mocni, ale trzeba wierzyć. Gdybyśmy nie przywieźli tych trzech punktów ze Stargardu, to podejrzewam, że wszyscy postawiliby już na nas krzyżyk. A tak – jesteśmy w grze. I fajnie, bo dzisiaj w przypadku braku zwycięstwa szkoda byłoby chłopaków. Jest szansa wyjścia ze strefy spadkowej. Teraz trzeba poszukać punktów u siebie.
foto: Marta Kołodziejczyk