Marek Koniarek w ROW-ie 1964 Rybnik. „Trzymam kciuki za Rozwój”


marek_koniarek_trener

Były dyrektor sportowy naszego klubu i wielokrotny szkoleniowiec drużyny z ul. Zgody 28 trafił do naszego ligowego rywala z Rybnika.

Trafiłem do fajnego sztabu szkoleniowego, w klubie panuje bliski mi śląski klimat, są dobre warunki do treningu, mamy wszystko na miejscu. W drużynie nie znałem oczywiście każdego zawodnika, ale kilku – jak własną kieszeń. Z Mariuszem Muszalikiem nawet razem graliśmy przez dwa lata, gdy wróciłem do GKS-u Katowice z Wisły Kraków. „Muszi” pierwszy mnie przytulił, gdy spotkałem się we wtorek z zespołem na obiedzie. Z kolei Robert Tkocz, z którym współpracowałem w Rozwoju, bardzo namawiał mnie na przenosiny do Rybnika – opowiada nam Marek Koniarek.

Były król strzelców ekstraklasy, w przeszłości dyrektor sportowy naszego klubu i wielokrotny trener, swoją poprzednią misję w Rozwoju zakończył po rundzie jesiennej bieżącego sezonu. ROW zastał na 12. miejscu w tabeli drugiej ligi z dorobkiem 22 punktów (my jesteśmy na 15. pozycji – 17 punktów). Jesienią drużynę z Rybnika prowadził najpierw Piotr Piekarczyk, a później – wcześniejszy drugi szkoleniowiec, Roland Buchała, który nie posiadał stosownych uprawnień, ale otrzymał warunkową zgodę od PZPN do końca 2017 roku. 33-latek potem aplikował na kurs UEFA Pro, lecz bez powodzenia, dlatego w klubie stanęli przed koniecznością zatrudnienia trenera.

– Pierwsze rozmowy prowadziliśmy już na początku grudnia. Celem numer jeden jest utrzymanie ROW-u w drugiej lidze. Trzymam też kciuki, by utrzymał się Rozwój, bo to oczywiście część mojej roboty. Mam nadzieję, że będziemy sobie wzajemnie pomagać, odbierając punkty rywalom w walce o utrzymanie – podkreśla Koniarek.

„Koniar” wraz z ROW-em zawita na ligowe starcie na Zgody 28 w weekend 7-8 kwietnia. Jesienią padł remis 2:2. To kolejny trener, który po odejściu z Rozwoju trafił do Rybnika. W 2015 roku podobną drogę przemierzył Dietmar Brehmer.

foto: Szymon Kępczyński