24-letni pomocnik został wypożyczony do końca sezonu z Odry Opole i znów będzie bronił barw Rozwoju.
260 – dokładnie tyle dni minęło od dnia, gdy Mateusz Wrzesień trafił na zasadzie transferu definitywnego z Rozwoju Katowice do Odry Opole. Był 13 grudnia 2016, skrzydłowy miał za sobą udaną rundę jesienną rozegraną przy Zgody 28. Znalazł się u nas po nieudanym sezonie w Kotwicy Kołobrzeg i w pełni odbudował. Strzelił 5 goli, zanotował kilka asyst, dzięki czemu z zespołu walczącego o utrzymanie w drugiej lidze przeniósł się do przedstawiciela czołówki tabeli.
Opolanie wywalczyli awans na zaplecze ekstraklasy, wiosną Wrzesień zaliczył 9 występów, przy czym ledwie 1 – w wyjściowym składzie. W tym sezonie z kolei w pierwszej drużynie Odry zanotował tylko jedno spotkanie – wysoko przegrane ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki w Pucharze Polski. Ponadto, grywał w drużynie rezerw z „okręgówki”. Co ciekawe, trenerem Odry jest Mirosław Smyła, pod którego wodzą Wrzesień błyszczał w Zagłębiu Sosnowiec i Rozwoju. Szkoleniowiec również namawiał teraz 24-latka na wypożyczenie.
Umowa transferu czasowego obowiązywać będzie do końca sezonu. Naszemu sztabowi szkoleniowemu przyjście Mateusza Września zwiększy pole manewru – może grać zarówno na obu skrzydłach, jak i w linii ataku.
To ósmy zawodnik – po Kamilu Bętkowskim, Kamilu Łączku, Przemysławie Mońce, Michale Szelidze, Danielu Paszku, Pawle Szołysie i wracającym z Pniówka Pawłowice Adamie Żaku – który tego lata trafił na Zgody 28. Witamy z powrotem!
foto: Szymon Kępczyński