– Idzie nam jak po grudzie – przyznał trener Rozwoju Katowice po kolejnym meczu, w którym nie doczekaliśmy się wygranej.
– Godne pochwały jest to, że po takim meczu jak przed tygodniem w Zambrowie, gdzie dominowaliśmy niemal przez cały czas, a straciliśmy trzy gole, zespół podniósł się i chciał zdobyć punkty. Idzie nam jak po grudzie. Do tej pory mieliśmy problemy, by grać jak równy z równym. Teraz tego problemu nie mamy, ale powtórzę to, co powiedziałem po meczu w szatni: w naszym zespole teraz decydują już detale, a więc jakość. Szkoda sytuacji Adama Żaka, bo gdyby zamienił ją na bramkę, to byłoby nam łatwiej.
– Szkoda też, że mając 1:0, gdy wydaje się, że mamy mecz pod kontrolą, dajemy sobie strzelić gola po ewidentnym błędzie pomocnika, który za łatwo dał się ograć. Przy stanie 1:1 było bardzo niebezpiecznie, znowu zespól, był zdołowany, ale wyszedł z tego i starał się krok po kroku dążyć do zdobycia bramek. Jakość, detale, szczegóły decydują. Czasem trzeba się poświęcić, wsadzić głowę tam, gdzie teoretycznie trudno nogę, by mieć punkty po swojej stronie.
– Dziś mamy jeden, a ogólnie to już osiem meczów bez zwycięstwa. To trudna sytuacja. Teraz jedziemy na Raków, więc można powiedzieć, że już bardzo podbramkowa. Mamy jednak śląski charakter. Nie poddamy się. Wierzę, że w kolejnych meczach będziemy w stanie wygrywać.
foto: Marta Kołodziejczyk