W środę w zaległym meczu 7. kolejki drugiej ligi Rozwój podejmie Legionovię, która w czterech ostatnich starciach zgarnęła aż 10 punktów.
Rywala z Legionowa pierwotnie podejmować mieliśmy w pierwszy weekend września, ale spotkanie to zostało przełożone wskutek powołań graczy obu zespołów do reprezentacji Polski. „Nasz” Kacper Tabiś został wtedy oddelegowany do kadry U-18, z kolei Mateusz Zając z Legionovii – do U-20.
Dla Rozwoju to kolejna szansa opuszczenia strefy spadkowej. Jedną zmarnowaliśmy minionej soboty, ledwie bezbramkowo remisując z Gwardią Koszalin, która na Zgody zawitała po siedmiu z rzędu porażkach. To beniaminek – niezależnie od zmarnowanego przez nas rzutu karnego – zaprezentował się lepiej, dlatego choć z jednej strony zdobyty w takich okolicznościach punkt należałoby cenić, to z drugiej towarzyszyło nam uczucie ogromnego niedosytu. I – co tu dużo kryć – niepokoju.
– Ten mecz pokazał, że nie możemy się rozluźniać w żadnym momencie; mówić sobie, że przyjeżdża do nas jakiś słabszy zespół i zdobędziemy 3 punkty. W jednych spotkaniach graliśmy lepiej, w innych gorzej, ale patrząc przez pryzmat dotychczasowych kolejek, to my jesteśmy jedną ze słabszych drużyn w tej lidze i niestety trzeba to sobie powiedzieć prosto w twarz – grzmiał nasz bramkarz Bartosz Soliński.
A już na chłodno dodawał: – Mam nadzieję, że te słowa rzucone tuż po gwizdku podziałają na nas mobilizująco. I teraz pokażemy wreszcie u siebie wyższość nad jakimś rywalem, zdobędziemy bramki i wygramy, bo punkty są nam potrzebne jak tlen.
Zadanie jednak łatwe nie będzie. Legionovia zaczęła co prawda ligowy sezon od czterech z rzędu porażek, ale czterech kolejnych meczów już nie przegrała. 2:1 z Garbarnią Kraków, 2:0 z Siarką Tarnobrzeg, 1:1 na trudnym terenie w Bełchatowie, wreszcie w ostatnią sobotę – 3:1 z ROW-em 1964, skutkujące odsunięciem od rybnickiej drużyny trenera Piotra Piekarczyka… Drużyna z Mazowsza w ostatnich tygodniach jest mocna.
Rozwój w tym sezonie wygrał dotąd tylko raz – w drugiej kolejce z Wisłą Puławy – ale, patrząc z innej strony, przegrał tylko 3 z 8 dotychczasowych spotkań. Pozostaje też niepokonany przed własną publicznością. Zwycięstwo z puławianami to jedno, ale za remisy z beniaminkami z Krakowa i Koszalina trudno wypinać pierś do orderów.
Historia naszych meczów z Legionovią o stawkę jest dla naszej drużyny pozytywna, choć kończy się źle. W sezonie 2014/15 graliśmy z nią aż trzykrotnie. Wyjazdowe 2:1 (w Pucharze Polski) i 1:0, domowe 2:1… W sezonie 2016/17 z kolei, wygraliśmy w Legionowie 3:0 (to był nasz pierwszy mecz po spadku z zaplecza ekstraklasy), by przy Zgody, po iście szalonym starciu, ulec 2:3. W środowe popołudnie czas na rewanż.
Rozwój Katowice – Legionovia
zaległy mecz 7. kolejki II ligi
środa, 20 września, godz. 16:00, stadion przy ul. Zgody 28
foto: Michał Chwieduk