Do trzech razy sztuka! Przegraliśmy w Pucharze Polski, zremisowaliśmy jesienią w lidze, ale w wyjazdowym rewanżu wreszcie wygraliśmy bratobójcze starcie z sąsiadami z Podlesia w najwyższych dziś derbach Katowic. Gole dla naszego zespołu strzelali Oliwier Gasz, Cezary Ziarkowski i Oliwier Kwiatkowski.
Mamy to! Za trzecim w tym sezonie podejściem wreszcie mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa z Podlesianką – w meczu, który zapewne na długo zostanie nam w pamięci. Pięć goli, emocje do samego końca, kończący karierę Seweryn Gancarczyk… Oj, działo się tego popołudnia przy Sołtysiej i na YouTube portalu slaskisport.tv, partnera medialnego obu klubów, transmitującego IV-ligowe derby Katowic, które zakończyło się pierwszą tej wiosny wygraną Rozwoju, oznaczającą nasz awans na 4. miejsce w tabeli.
Nim rozwiązał się worek z bramkami, wspólnie pożegnaliśmy uroczyście „Gancara”, który po 10 minutach opuścił boisko utworzonym przez oba zespoły szpalerem.
Dwa z trzech goli dla Rozwoju strzelili mieszkańcy Podlesia – Oliwier Gasz i Oliwier Kwiatkowski, a i trzeci nasz „Podlesiok”, Bartosz Chwila, też był bliski trafienia do siatki. Jeszcze przy stanie 0:0 przegrał jednak pojedynek z Arturem Tomankiem.
Tym razem swojego dorobku nie powiększył nasz najlepszy snajper Patryk Gembicki, ale wykonał w przodzie tytaniczną pracę, m.in. kapitalnie rozgrywając akcję, po której zdobyliśmy trzecią bramkę. Dwie asysty zapisał na swoim koncie Daniel Kaletka, którego koledzy trochę „podłapali” w szatni. Na inaugurację ze Szczakowianką zaliczył asystę nr 4 w sezonie i napisaliśmy w klubowych mediach, że jeśli utrzyma taką dyspozycję, spokojnie powinien dobić do „dwucyfrówki”. Tej derbowej soboty dorzucił do swojego dorobku piątą i szóstą – przy golach Cezarego Ziarkowskiego i Oliwiera Kwiatkowskiego. Oliwierowi Gaszowi przy pierwszej bramce podawał Fabian Cieślar. Warto zauważyć, że Gasz i Ziarkowski to zawodnicy, którzy zaczęli tę rundę na ławce. Na derby wybiegli jednak w „podstawie” i wydatnie zaznaczyli swoją obecność.
Znacznie trudniej byłoby o to zwycięstwo bez naszego bramkarza. Bartosz Golik przy jeszcze bezbramkowym rezultacie zaliczył ważną interwencję po strzale naszego wychowanka Bartosza Nowotnika, efektowną paradą zatrzymał go też w drugiej połowie. Możemy domyślać się, że gdyby był w pełni sił, no i gdyby zagrać mógł Marcin Rosiński, to o wygraną byłoby znacznie trudniej., Sam będący po kontuzji „Novo” napsuł nam sporo krwi. To po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego Podlesianka zdobyła pierwszą kontaktową bramkę. Pechowo Golika pokonał wtedy… Piotr Barwiński. Po końcowym gwizdku mogliśmy na szczęście śmiać się z tego „swojaka”, a nasz najstarszy zawodnik wspominał, że w drużynie juniorów Rozwoju 1997 rocznika gole po asystach Bartka raczej mu się nie zdarzały.
Mimo prowadzenia 2:0 i 3:1, nie potrafiliśmy „zabić” tego meczu i o końcowy rezultat musieliśmy drżeć aż do ostatniego gwizdka. Ale w sumie tego się można było spodziewać; w meczach z udziałem Podlesianki pada najwięcej goli w całej naszej lidze. Kanonada była i tym razem, mimo że – co zrozumiałe o tej porze roku – boisko raczej przeszkadzało niż pomagało i często trzeba było szukać raczej prostszych środków niż próbować ładnej gry, do czego obliguje nas funkcjonowanie na sztucznej murawie „Kolejarza”. Miło patrzeć, jak nasza drużyna dojrzewa. Śmiemy twierdzić, że rok, półtora roku temu, taki mecz byśmy przegrali. Teraz jednak umiemy na wyjazdach przepychać podobne zwycięstwa.
Dziękujemy Sąsiadom za to widowisko i życzymy, by po ostatnich porażkach jak najszybciej zapisała na swoim koncie pierwsze wiosenne punkty. Cieszymy się, że mamy w lidze takie derby, toczone w przyjemnej atmosferze wzajemnego szacunku, bez niezdrowych emocji. Do zobaczenia jesienią! A my zapraszamy na „Kolejarz”, gdzie za tydzień o tradycyjnej godzinie 11:00 podejmiemy niekwestionowanego lidera rozgrywek – rezerwy Rakowa Częstochowa.
Protokół meczowy
17. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 19 marca, godz. 15:00, stadion w Katowicach-Podlesiu, ul. Sołtysia 25
Podlesianka Katowice – Rozwój Katowice 2:3 (0:1)
0:1 – Gasz, 38 min (asysta Cieślar)
0:2 – Ziarkowski, 55 min (asysta Kaletka)
1:2 – Barwiński, 64 min (samobójcza)
1:3 – Kwiatkowski, 77 min (asysta Kaletka)
2:3 – Pasieka, 90+3 min
Sędziował Adam Jakubczyk (Mikołów). Widzów: ok. 350.
Podlesianka Katowice: Tomanek – Żemła, Stachoń (74. Nawrot), Renner, Witas, Niesyto, Kędzierski, Brehmer (60. Niemczyk), Nowotnik, Jarnot, Gancarczyk (11. Lisiński, 81. Pasieka) .
Rezerwowi: Owisiński, Kutyła, Kawała.
Trener Damian OSTROWSKI.
Rozwój Katowice: Golik – Ziarkowski, Barwiński (83. Myśliwczyk), Skroch – Kaletka (83. Baranowicz), Cieślar, Ciszewski, Gasz (71. Flak) – Gembicki, Kwiatkowski, Chwila (57. Lazar).
Rezerwowi: J. Adamiec.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Nowotnik, Niesyto – Kaletka.
foto: Kuba Dworczak/slaskisport.tv