W pierwszym w nowym sezonie meczu na własnym stadionie Rozwój zmierzy się z beniaminkiem, ale i zarazem drużyną, która obok Ruchu Chorzów jest największą marką drugiej ligi.
Półfinalista Pucharu Europy. Czterokrotny mistrz i siedmiokrotny wicemistrz Polski. Zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski. Klub popularny w całym kraju, bijący rekordy frekwencji na nowym stadionie, sprzedający co pół roku po 16-17 tysięcy karnetów. Z taką firmą Rozwój o ligowe punkty jeszcze nie grał. Przyjazd łódzkiego Widzewa oznacza przy Zgody jedno – prawdziwe piłkarskie święto.
– Akurat tak się złożyło, że zagramy już w pierwszym domowym meczu nowego sezonu. Przygotowania do niego są zintensyfikowane i dotyczą całej rundy. Obiekt mamy praktycznie gotowy do spotkania. Szkoda, że nie przyjadą kibice gości, bo ciąży na nich zakaz wyjazdowy. Zachęcamy naszych kibiców, by jak najliczniej pojawili się na stadionie. Widzimy, że zainteresowanie jest spore. Kwestie sportowe? Zagramy z beniaminkiem, u siebie, gdzie wiosną szło nam bardzo dobrze. Przed nami ciekawy, trudny mecz, do którego podchodzimy jednak z optymistycznym nastawieniem i chęcią kontynuacji pozytywnej serii z wiosny – mówi Marcin Nowak, wiceprezes naszego klubu.
Faktycznie – pamiętajmy, że wiosną przy Zgody wygraliśmy 7 z 8 meczów (Bełchatów, Radomiak, ROW, Kluczbork, Błękitni, Jastrzębie, Siarka), a ulegliśmy jedynie… innej łódzkiej drużynie, ŁKS-owi, w chwili, gdy mieliśmy już zapewnione utrzymanie i gdy szansę w zdecydowanie większym wymiarze otrzymała nasza klubowa młodzież.
Podobnie jak ŁKS, również Widzew pnie się w ostatnich latach w futbolowej hierarchii na należne mu miejsce. W 2015 roku – po drugim z rzędu spadku, tym razem z pierwszej do drugiej ligi – spółka zarządzana przez Sylwestra Cacka nie otrzymała licencji, a kibice podjęli decyzję o założeniu stowarzyszenia „Reaktywacja Tradycji Sportowych” i starcie od czwartej ligi. W tym czasie przy Alei Piłsudskiego budował się już nowy stadion. W czwartej lidze Widzew występował na boisku SMS-u. Łatwo nie było – zimą liderem był Paradyż – ale przebrnął te rozgrywki, by po kolejnych dwóch latach wydostać się z trzeciej ligi na szczebel centralny. Wiosną awans do drugiej ligi rodził się jednak w bólach – przed ostatnią kolejką doszło nawet do zmiany trenera. Franciszka Smudę zastąpił Radosław Mroczkowski. Drużyna pokonała na wyjeździe Sokół Ostróda 3:2 (choć do przerwy przegrywała) i ostatecznie wyprzedziła o włos Lechię Tomaszów Mazowiecki.
Widzew, w którego barwach gra m.in. były król strzelców ekstraklasy, Słowak Robert Demjan, wzmocnił się latem sześcioma zawodnikami. W tym gronie znaleźli się reprezentant Litwy Simonas Paulius czy Sebastian Kamiński, który jest dla nas postacią ciekawą o tyle, że… przed sześcioma laty to właśnie jego uderzenie (mecz z Jarotą Jarocin) w fantastycznym stylu obronił Bartosz Soliński, za co ochrzczono go potem mianem „Supermana”. W sparingach łodzianie nie ponieśli porażki, bezbramkowo remisując z Ruchem czy pokonując pierwszoligowy Stomil Olsztyn oraz GKS Katowice.
Na inaugurację zmagań w drugiej lidze podopieczni trenera Mroczkowskiego skromnie wygrali z Olimpią Elbląg 1:0 po bramce ze stałego fragmentu gry. Rozwój z kolei zanotował wyjazdowy remis 2:2 z Elaną Toruń.
– Przed nami kolejny ważny mecz, który jest dla nas także pewną niewiadomą. Jesteśmy beniaminkiem i musimy tę ligę jeszcze poznać. Są tu zespoły ograne w II lidze, w ich kadrach są piłkarze znający te rozgrywki. Dla nich to jest mała przewaga. My musimy patrzeć tylko na siebie i tak do tego meczu podchodzimy. Mamy też szacunek do przeciwnika, bo łatwych spotkań tutaj nie będzie – mówi Radosław Mroczkowski, cytowany przez portal WidzewToMy. Inna z nieoficjalnych stron klubu, Widzewiak, opublikowała z kolei rozmowę z Markiem Koniarkiem, który stwierdził, że… łodzianie wcale nie są faworytem sobotniego meczu.
– Ma do tego prawo. Zna swój zespół i trudno, żeby powiedział inaczej. Każdy ma swoje cele, chce realizować swój plan i wcale mnie nie dziwi, że tak myśli. My myślimy tak samo – zaznacza szkoleniowiec Widzewa. Cel łodzian może być tylko jeden – awans, zwłaszcza że już dziś dysponują budżetem pozwalającym budować zespół gotowy nawet na walkę o ekstraklasę.
Mecz rozpocznie się o godz. 17:00. Kasy biletowe otworzymy dla Was godzinę wcześniej. Do zobaczenia przy Zgody 28. A dla nieobecnych – transmisja na tvcom.pl TUTAJ. Przypominamy, że wykupując dostęp do transmisji (12 zł), wspierasz swój klub!
Rozwój Katowice – Widzew Łódź
2. kolejka II ligi
sobota, 28 lipca, godz. 17:00, stadion przy ul. Zgody 28
Sędziuje: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
foto: Tomasz Błaszczyk