– Gra z kontry, prowadzenie ataku pozycyjnego… Można o Odrze Opole mówić w samych superlatywach – mówi Tadeusz Krawiec przed sobotnim meczem Rozwoju z liderem drugiej ligi.
Z jakim nastawieniem podejdziecie do meczu z Odrą Opole?
– Jak do każdego innego. Zawsze gramy o trzy punkty i innej opcji nie ma, choć przeciwnik jest bardzo wymagający, mający w swoich szeregach dużo indywidualności. Nie ma jednak wyboru – trzeba brać to, co nakazuje terminarz. Wyjdziemy na boisko po to, żeby wygrać.
Jesteśmy w grupie czterech zespołów, które z dorobkiem 31 punktów plasują się tuż nad strefą spadkową. Jak pan ocenia sytuację w tabeli?
– Zostało do rozegrania sześć meczów, a tabela jest bardzo skomplikowana. W ostatnich dwóch kolejkach te drużyny, które okupywały dolne pozycje, zaczęły wygrywać. My remisujemy, a od nich punktów za bardzo nie przybywa. Remisami się nie utrzymamy. Tak jak przewidywałem na początku wiosny, zaciekła walka będzie trwać do samego końca sezonu, do ostatniej kolejki. Wszystko się potwierdza. Każdy usilnie dąży, by utrzymać się w drugiej lidze. Mecze są bardzo wyrównane.
Wygrywając przy Zgody, przy jednoczesnej porażce Radomiaka z Olimpią Elbląg, Odra Opole może świętować awans. Zwraca pan na to uwagę?
– Nie. Patrzę na Rozwój. Problemy czy sukcesy przeciwnika za bardzo mnie nie interesują. Trzeba jednak oddać Odrze, że jako beniaminek mają świetny sezon i są o włos od pierwszej ligi. Pozycja lidera to potwierdzenie jej dobrej gry. To zresztą chyba jedyna drużyna, która na wyjeździe odniosła aż 9 zwycięstw. To o czymś świadczy. Gra z kontry, prowadzenie ataku pozycyjnego… Można o Odrze mówić w samych superlatywach.
My bardzo mało goli wiosną tracimy, ale niewiele więcej strzelamy. Proporcje między defensywą a ofensywą są zachwiane?
– Nawet ten ostatni mecz, w Bytomiu, swoje pokazał. Wyprowadziliśmy w nim tak wiele kontr, że moglibyśmy zebrać ostatnie 3-4 kolejki, a i tak by nie wystarczyło. Mimo to, z Polonią zabrakło tej kropki nad „i”. To jest jakiś problem. Analizujemy spotkania w gronie sztabu, z trenerem Szulczkiem, szukając rozwiązania. By po zdobytej pierwszej bramce nie tracić na tempie, wartości gry, a dokładać drugiego gola, która dałaby rozstrzygnięcie. Trochę brakuje szczęścia, trochę skuteczności. Spójrzmy, że wiele drużyn zapewnia sobie trzy punkty właśnie wynikiem 1:0. U nas tego ostatnio nie ma. Gdyby spotkania w Kołobrzegu i Bytomiu skończyły się nie remisami, a skromnymi zwycięstwami, to bylibyśmy w tabeli bardzo bezpieczni. Nikt nie stresowałby się już walką o utrzymanie. A tak – ona wciąż trwa.
Rozwój Katowice – Odra Opole
29. kolejka II ligi
sobota, 6 maja, godz. 17:00, stadion przy ul. Zgody 28
Sędziuje: Mariusz Korpalski (Toruń)
foto: Szymon Kępczyński