Nasza drużyna poniosła zasłużoną porażkę z Legionovią. Oba gole padły w drugiej połowie. W trzecim meczu z rzędu nie wykorzystaliśmy rzutu karnego.
W zaległym meczu z pierwszego weekendu września, przełożonego wskutek powołania Kacpra Tabisia do kadry U-19, ponieśliśmy pierwszą w sezonie porażkę przed własną publicznością. Po zwycięstwie z Wisłą Puławy – jedynym w sezonie – oraz remisami z beniaminkami z Krakowa i Koszalina, trzy punkty ze Zgody wywiozła Legionovia, dla której było to czwarte zwycięstwo na przestrzeni pięciu ostatnich kolejek. Dwa domowe mecze, z Gwardią i Legionovią, miały nam pozwolić wyjść ze strefy spadkowej tabeli drugiej ligi. Wciąż jednak pozostajemy pod „kreską”.
Kolejny raz w pierwszej połowie meczu rozgrywanego przy Zgody nie doczekaliśmy się goli, była za to niestety groźnie wyglądająca kontuzja. W sobotę z Gwardią Koszalin pech dotknął Mateusza Września, z kolei dziś urazu doznał Mikołaj Grzelak. Obrońca Legionovii, który wiosnę 2015 roku spędził w Rozwoju, w 35. minucie został zniesiony na noszach do karetki wskutek problemów z kostką.
Emocji czysto piłkarskich było w tej części gry mniej. Więcej płynnych, składnych akcji przeprowadzili goście. Strzały Grzegorza Mazurka i Mateusza Kwiatkowskiego wyłapał Bartosz Soliński. Groźniej uderzał Przemysław Rybkiewicz, lecz na szczęście dla nas dwukrotnie chybił celu. Raz piłka wylądowała na bocznej siatce, raz poszybowała nad poprzeczką. Nasza drużyna miała kilka zrywów, lecz ofensywne aktywa przed przerwą ograniczyły się de facto tylko do prób Bartosza Marchewki i Kamila Łączka, bez trudu obronionych przez Dominika Puska tuż przed przerwą.
Po niej Rozwój dość szybko miał świetną szansę. Z rzutu rożnego zacentrował Daniel Paszek, piłkę zgrał jeszcze Michał Płonka, a z bliska niezbyt czysto – i nad bramką – uderzył niestety Przemysław Gałecki. Chwilę później padł gol, tyle że po przeciwnej stronie boiska. Futbolówkę dość pechowo – bo w jednego z rywali – wybijał Bartosz Jaroszek, dopadł do niej Mateusz Kwiatkowski i bez trudu pokonał Solińskiego.
Nasza drużyna starała się przejąć inicjatywę, próbowała konstruować ataki pozycyjne, trochę ożywienia wniosło wejście Pawła Szołtysa, do ataku przesunięty został nawet defensor Michał Szeliga, ale na wymierne zagrożenie pod bramką Legionovii się to nie przełożyło. W 72. minucie z kolei mogliśmy mówić o szczęściu, gdy minimalnie spudłował Rybkiewicz.
W 76. minucie było już 0:2. Znów zaczęło się od centry z prawej flanki i złej, nieszczęśliwej, niefortunnej interwencji naszych w obronie. „Solin” odbił piłkę, ta trafiła w Przemysława Gałeckiego, a z bliska formalności dopełnił Grzegorz Mazurek. Dwie bramki straty… Praktycznie było po wszystkim, choć nadzieję na korzystny wynik mógł przywrócić nam jeszcze Adam Żak. W 82. minucie wyszedł sam na sam z golkiperem Legionovii, ale przegrał ten pojedynek. 180 sekund później „Żaku” – walcząc tyłem do bramki – został sprowadzony przez jednego z obrońców do parteru. Wydawało się, że Rozwojowi należy się „jedenastka”, lecz gwizdek arbitra milczał.
Na „wapno” pan Sebastian Krasny wskazał w 87. minucie, choć tym razem mieliśmy wrażenie, że przewinienia na Marcinie Kowalskim nie było. Cóż jednak z tego? W trzecim meczu z rzędu nie wykorzystaliśmy „jedenastki”. Płonka w Rybniku, Bętkowski z Gwardią, tym razem – Szołtys z Legionovią. Jego strzał lewą nogą odbił Pusek, a dobitka Daniela Paszka, która powinna znaleźć się w siatce, przeleciała nad poprzeczką. Lepszych szans na kontaktowego gola już być nie było.
Już w sobotę – kolejny mecz o punkty. Pojedziemy do nieodległego Kluczborka na bój z MKS-em, który po 9 kolejkach również legitymuje się raptem 7-punktową zdobyczą. Czasu mało, ale jest nad czym myśleć…
Protokół meczowy
zaległy mecz 7. kolejki II ligi
środa, 20 września, godz. 16:00, stadion przy ul. Zgody 28
Rozwój Katowice – Legionovia 0:2 (0:0)
0:1 – Kwiatkowski 54 min
0:2 – Mazurek, 75 min
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 205.
Rozwój Katowice: Soliński – Szeliga, Jaroszek, Gałecki, Kowalski – Barwiński, Płonka (80. Kamiński) – Mońka (78. Żak), Paszek, Łączek (57. Szołtys) – Marchewka (68. Tabiś).
Rezerwowi: Golik, Bętkowski, Lazar.
Trener Marek KONIAREK.
Legionovia: Pusek – Grzelak (38. Trzmiel), Wojcinowicz, Zając, Goliński – Zaklika, Kłak (68. Jajko) – Żebrowski (84. Lukava), Mazurek, Rybkiewicz – Kwiatkowski.
Rezerwowi: Stefaniak, Kutarba, Kowalczyk.
Trener Mirosław JABŁOŃSKI.
Żółte kartki: Kowalski, Płonka, Tabiś – Zając, Wojcinowicz, Mazurek.
W 88. minucie Paweł Szołtys nie wykorzystał rzutu karnego (Dominik Pusek obronił).
foto: Michał Chwieduk