„Za ten klub oddałbym wszystko”


Daniel Kaletka rozpoczął zwycięskie spotkanie z rezerwami Podbeskidzia z kapitańską opaską i zaliczył dwie asysty przy bramkach Oliwiera Jarosza.

💬 Rano napisał do mnie Bartek Golik i poinformował, że woli nie ryzykować, by nie wypaść na kilka meczów, tylko odpocznie i będzie gotowy na następne kolejki – dlatego przekazuje mi kapitańską opaskę. Miałem takie myśli, że może tak się stać, skoro wiedziałem, że w jedenastce nie będzie Patryka Gembickiego. Nie ucieszyłem się z absencji „Gola”, ale ucieszyłem z kapitańskiej opaski. To dla mnie zaszczyt, bo za ten klub bym oddał wszystko, nieraz wyciągał mnie z ciężkich momentów, pomagał. Ja też chcę pomagać, dawać z siebie zawsze 100 procent. W szatni powiedziałem po meczu, że ostatnio nawet nie wszedłem z ławki i byłem zły – ale na siebie, czułem sportową złość, która mnie motywowała. Otrzymałem też wsparcie, trener do mnie napisał, co bardzo sobie cenię. Dziś pokazałem, że jestem w stanie być ważną postacią w drużynie, która jest dla mnie najważniejsza. Chodzi o wyniki, a indywidualne kwestie odkładam na bok.

💬 Musiałem poszukać w pamięci, kiedy ostatnio zdarzył mi się mecz z dwiema asystami. Liczby nie zgadzają się tak, jakbym sobie tego życzył ja i trenerzy. Dwa lata temu z Dramą Zbrosławice na „Kolejarzu”, wracając po kontuzji barku, wszedłem z ławki i miałem dwie asysty. Wiele razy powtarzam, że trener wie, iż może na mnie liczyć zawsze. Czasem może brakuje trochę szczęścia. Był okres, gdy czułem się świetnie i wtedy gdziekolwiek kopnąłem – to tam stał napastnik i zbierałem asysty.

💬 Teraz zanotowałem dwie asysty do Oliwiera Jarosza. „Jabol” wykonuje megarobotę, jak cała drużyna. Mogę pochwalić go, bo naprawdę zrobił duży progres. Najważniejsze u młodego zawodnika jest to, że słucha, co się do niego mówi; słucha nas, starszych zawodników, przede wszystkim trenera i robi swoją robotę.

💬 Mecz w Bielsku-Białej oceniam bardzo dobrze. W wielu fragmentach przeważaliśmy, było widać zaangażowanie u każdego, wszyscy zasuwali. Było dużo absencji podstawowych zawodników – „Gola”, „Wroziego”, „Czesia”, „Jastrzębia”, „Barego”, ale pokazaliśmy, że zasługujemy na miejsce w tej drużynie i też możemy być jej znaczącymi postaciami. Spotkanie na megaplus. Oba gole stracone padły po rzutach karnych. Drugi był ewidentny, a ten pierwszy… Nie jestem bramkarzem, ale nadal nie rozumiem nowego przepisu o wyjściu bramkarza i piąstkowaniu. Moim zdaniem była to czysta interwencja Janka. Dobrze, że nie wpłynęło to na końcowe rozstrzygnięcie i przywieźliśmy na Asnyka trzy punkty.